Jesteśmy bardzo zaniepokojeni szybkością rozprzestrzeniania się wirusa nietypowego zapalenia płuc, szczególnie w Azji - powiedziała dr Julie Gerberding, dysrektor amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom.
Jej zdaniem, obecna wiedza o tym wirusie, atakującym drogi oddechowe, skłania do wniosku, że "możliwości zakażenia dużej liczby osób są bardzo znaczne". "Jest to nowy wirus i wciąż nie mamy [o nim] wszystkich informacji".
Według dr Gerberding, laboratoria pracują obecnie nad zidentyfikowaniem wirusa i rezultaty tych badań powinny być znane w przyszłym tygodniu lub następnym. Jest jednak bardzo możliwe - dodała - że "znajdujemy się dopiero w pierwszym stadium [epidemii], która może stać się znacznie poważniejszym problemem".
Sposób, w jaki szerzy się wirus w Hongkongu, "jest niepokojący", wiele tamtejszych szpitali zostało bowiem zainfekowanych, co stwarza zagrożenie dla dużej liczby hospitalizowanych w nich osób.
Wielką niewiadomą - podkreśliła dr Gerberding - jest sytuacja w Chinach, dlatego "z wielką niecierpliwością czekamy na dokładniejsze informacje o rozmiarach, jakie przybrała tam epidemia".
Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia, dotyczas zanotowano 1.491 przypadków nietypowego zapalenia płuc (znanego też pod nazwę ostrego syndromu dróg oddechowych SARS), w tym 54 ofiary śmiertelne. W Stanach Zjednoczonych zakażone są już 62 osoby, głównie w Kalifornii.
sg, pap, reuters