Rafał P., podejrzany o udział w czerwcowym ataku pseudokibiców Wisły w Prokocimiu zamieścił na swoim Facebooku własnoręcznie wykonany "list gończy" za mężczyzną, który jest głównym świadkiem w tej sprawie. Podejrzany chciał w ten sposób zastraszyć mężczyznę, który mógłby swoimi zeznaniami pogrążyć pseudokibica - informuje Gazeta Wyborcza.
Podejrzanemu mężczyźnie postawiono zarzut udziału w pobiciu. Jego sprawa została wyłączona do osobnego postępowania, dlatego Rafał P. mógł opuścić areszt. Jak ustaliła krakowska prokuratura podejrzany po wyjściu na wolność groził pozbawieniem życia jednemu z głównych światków w toczącym się śledztwie. - Rafał P. na swoim koncie w portalu Facebook umieścił wizerunek pokrzywdzonego, przypominający list gończy. Użył przy tym sformułowań "poszukiwany" oraz "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Były też poniżające sformułowania nawołujące do pobicia świadka - powiedziała prokurator Bogusława Marcinkowska.
Świadek obawiając się o swoje życie zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze szybko ustalili do kogo należy konto z którego opublikowano post. Podejrzany przyznał, że zamieścił zdjęcie świadka na swoim profilu z dopiskiem "poszukiwany", ale wszelkie dodatkowe informacje, które pojawiają się w jego "liście gończym" nie są jego autorstwa.
Prokuratura oskarża teraz Rafała P. o grożenie, znieważenie i próbę wywarcia wpływu na składającym zeznania. Mężczyźnie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
dż, Gazeta Wyborcza
Świadek obawiając się o swoje życie zgłosił sprawę na policję. Funkcjonariusze szybko ustalili do kogo należy konto z którego opublikowano post. Podejrzany przyznał, że zamieścił zdjęcie świadka na swoim profilu z dopiskiem "poszukiwany", ale wszelkie dodatkowe informacje, które pojawiają się w jego "liście gończym" nie są jego autorstwa.
Prokuratura oskarża teraz Rafała P. o grożenie, znieważenie i próbę wywarcia wpływu na składającym zeznania. Mężczyźnie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
dż, Gazeta Wyborcza