55-latka z Łodzi została oskarżona o zamordowanie swojego byłego męża. Kobieta nie przyznała się do winy. Podczas przesłuchania twierdziła, że jej były mąż przypadkiem zachwiał się i upadł na nóż, który ona trzymała w ręku - podaje TVN24.
55-latka i jej 56-letni mąż mieszkali razem mimo rozwodu. Późnym wieczorem kobieta poprosiła sąsiada o pomoc oraz wezwanie policji i pogotowia. Gdy ratownicy przyjechali na miejsce 56-latek już nie żył. Jego była żona przed przyjazdem policji na miejsce zdjęła mu ubrania i zmyła krew z klatki piersiowej.
Ratownicy ustalili, że przyczyną śmierci mężczyzny była rana kłuta klatki piersiowej. Śledczy zabezpieczyli nóż, którym zadano ranę.
55-latka usłyszała 2 grudnia zarzut zabójstwa. Nie przyznała się do winy. W rozmowie z prokuratorem powiedziała, że jej były mąż zginął przypadkowo. Miał zachwiać się i upaść na nóż, który kobieta trzymała w ręku.
ja, TVN24 Łódź
Ratownicy ustalili, że przyczyną śmierci mężczyzny była rana kłuta klatki piersiowej. Śledczy zabezpieczyli nóż, którym zadano ranę.
55-latka usłyszała 2 grudnia zarzut zabójstwa. Nie przyznała się do winy. W rozmowie z prokuratorem powiedziała, że jej były mąż zginął przypadkowo. Miał zachwiać się i upaść na nóż, który kobieta trzymała w ręku.
ja, TVN24 Łódź