Sąd nie wydał jeszcze oświadczenia dotyczącego kobiety, która pod wpływem alkoholu samochodem wjechała do przejścia podziemnego przy Rotundzie. Decyzją sądu 31-latka otrzymała zakaz opuszczania kraju. Nie chciała oddać paszportu twierdząc, że miała w planach wyjechać na święta za granicę – informuje tvnwarszawa.tvn24.pl.
Sprawa kobiety, która po raz kolejny prowadziła pod wpływem alkoholu, trafiła do sądu. Ten zadecydował, że konieczne są badania dotyczące poczytalności oskarżonej. Kobieta otrzymała również zakaz opuszczania kraju do czasu wyjaśnienia sprawy. - To mocno koliduje z moimi planami na święta. Jest okres świąteczny i ja nie jestem egoistycznym człowiekiem, żeby sama spędzać święta. Możecie mi zabrać prawo jazdy, ale zdecydowanie nie paszport – powiedziała 31-latka.
Sąd jednak nie przychylił się tym prośbom, a kobieta otrzymała dodatkowo nadzór policyjny. Oskarżona musi zgłaszać się na komendę dwa razy w tygodniu. Adwokat kobiety zapowiedział, że będzie się odwoływał od tej decyzji.
Kobieta usłyszała zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu i spowodowania kolizji.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Z ustaleń policjantów wykonujących czynności na miejscu kolizji wynika, że kobieta wjechała na rondo prawdopodobnie na czerwonym świetle. Chwilę później 31-latka uderzyła w opla astrę, następnie staranowała między innymi bariery ochronne i zjechała na schody przejścia podziemnego, zatrzymując swój samochód w pozycji pionowej.
dż, tvnwarszawa.tvn24.pl, TVN24/x-news