Policja z Poznania bada sprawę śmierci trzylatka, który nie został przyjęty do jednego z miejskich szpitali. Kontrolę ponadto prowadzi na polecenie ministra zdrowia konsultant wojewódzki, marszałek województwa oraz wojewoda - donosi TVN24.pl.
Według informacji policji, gdy rodzice dziecka zauważyli, że dziecko wymaga interwencji lekarza zawieźli je do szpitala, gdzie jednak nie został przyjęty w szpitalu dziecięcym przy ul. Krysiewicza. Jak podaje "Głos Wielkopolski", rodzinę odesłano do lekarza rodzinnego po skierowanie. Ten miał stwierdzić, że dziecko ma "jelitówkę" i odesłał je do domu. Po jakimś czasie dziecko zaczęło tracić przytomność, więc wezwano karetkę pogotowia. Mimo reanimacji chłopczyk zmarł.
- Zleciłem swojemu wiceministrowi wysłanie kontroli konsultantów wojewódzkich i krajowych w tej sprawie. Wyjaśnimy tę sprawę tak, jak każdą inną tragedię, wyjaśnimy do końca, do ostatniej kropki - powiedział dziennikarzom Arłukowicz.
TVN24.pl, ml
- Zleciłem swojemu wiceministrowi wysłanie kontroli konsultantów wojewódzkich i krajowych w tej sprawie. Wyjaśnimy tę sprawę tak, jak każdą inną tragedię, wyjaśnimy do końca, do ostatniej kropki - powiedział dziennikarzom Arłukowicz.
TVN24.pl, ml