Harvard Club of Poland w 2010 roku zorganizował po raz pierwszy konkurs "Droga na Harvard" adresowany do uczniów gimnazjów, szkół średnich i studentów, którzy chcieliby studiować na uczelniach amerykańskich, zwłaszcza na Uniwersytecie Harvarda. Oto historia Oskara Kocoła, który wkrótce rozpocznie naukę na Harvardzie.
W ostatnich latach na tę jedną z najlepszych uczelni świata dostało się tylko 1-2 studentów z Polski. Stąd idea promocji tego, co wydaje się niezwykle trudno osiągalne, a jednak jest możliwe – czego dowodem jest klub polskich absolwentów Harvardu.
Nagrodą główną pierwszej edycji (w 2010 roku) był wyjazd 4 laureatów na tygodniowy pobyt na Uniwersytecie Harvarda. Konkurencja była ogromna – na konkurs przyszło około tysiąca zgłoszeń. W czerwcu 2010 wśród finałowej czwórki znalazł się Oskar Kocoł, uczeń Miejskiego Gimnazjum nr 1 w Dębicy zafascynowany fizyką i astronomią. Laureat wielu konkursów poświęconych właśnie tym dziedzinom z planami zbudowania... cyklotronu.
- Z tego co pamiętam Oskar, którego mama jest woźną w przedszkolu w Dębicy, ciekawił się wszystkim, podczas przesłuchania konkursowego, wielu z nas było pod wrażeniem szerokości jego myślenia… jego angielski pozostawiał wiele do życzenia - mówił, że doucza się języka z Internetu. Po analizie i dyskusji dostrzegliśmy w Oskarze potencjał. Pojechał wraz z 3ką innych do Bostonu i podobnie jak cała finałowa 20tka, otrzymał mentoring, czyli doradcze wsparcie kogoś z naszego klubu, kto w danej dziedzinie pomaga iść jak po sznurku do wyznaczonego, celu … wcześniej pomaga również ten cel wyznaczyć – powiedział Krzysztof Daniewski, President Harvard Club of Poland.
Historia potoczyła się wyjątkowo, ale i planowo – Oskar rok po wygraniu konkursu wyjechał do letniej szkoły w USA do jednego z najlepszych liceów. Następnie wziął udział w konkursie i dostał się na 2-letnią naukę w Londynie do programu organizowanego przez UWC – liceum to skończy na wiosnę 2014. W tym roku złożył aplikację na Harvard College i został przyjęty – pokonując szesnastu innych kandydatów na jedno miejsce. Swoje studia zacznie we wrześniu 2014.
Sam Oskar Kocoł tak pisze o sobie: "Pochodzę z Dębicy na Podkarpaciu, gdzie uczęszczałem do miejskiego gimnazjum. Właśnie wtedy, w drugiej klasie, wziąłem udział w konkursie Droga Na Harvard, dzięki której zobaczyłem, jak ekscytująca jest nauka zagranicą podczas dwutygodniowego pobytu w Bostonie na Uniwersytecie Harvarda. Wtedy nawet nie przypuszczałem, że dzięki wspaniałemu wsparciu ze strony moich mentorów z Harvard Club of Poland odwiedzę Stany Zjednoczone kilka miesięcy później na stypendium w Mercersburg Academy, gdzie na programie wakacyjnym przez pięć tygodni poprawiałem swój język angielski. Wtedy też poważnie zabrałem się do przygotowania aplikacji do kilku szkół średnich w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii. Ostatecznie, dzięki Towarzystwu Szkół Zjednoczonego Świata, trafiłem do Dulwich College - prywatnej szkoły męskiej w Londynie. Tam przez ostatni rok przygotowywałem się do brytyjskiego odpowiednika polskiej matury z rozszerzonej matematyki, ekonomii i fizyki. Tam też założyłem swój własny klub robotyczny, prowadziłem szkołę sobotnią dla dzieci z publicznych szkół w południowym Londynie oraz nauczyłem się gry na organach. Te doświadczenia pomogły mi w napisaniu aplikacji do najlepszych szkół w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W grudniu zostałem przyjęty na uniwersytet moich marzeń - Harvard College. Już w sierpniu rozpocznę tam naukę informatyki, ekonomii i języka hiszpańskiego".
Nagrodą główną pierwszej edycji (w 2010 roku) był wyjazd 4 laureatów na tygodniowy pobyt na Uniwersytecie Harvarda. Konkurencja była ogromna – na konkurs przyszło około tysiąca zgłoszeń. W czerwcu 2010 wśród finałowej czwórki znalazł się Oskar Kocoł, uczeń Miejskiego Gimnazjum nr 1 w Dębicy zafascynowany fizyką i astronomią. Laureat wielu konkursów poświęconych właśnie tym dziedzinom z planami zbudowania... cyklotronu.
- Z tego co pamiętam Oskar, którego mama jest woźną w przedszkolu w Dębicy, ciekawił się wszystkim, podczas przesłuchania konkursowego, wielu z nas było pod wrażeniem szerokości jego myślenia… jego angielski pozostawiał wiele do życzenia - mówił, że doucza się języka z Internetu. Po analizie i dyskusji dostrzegliśmy w Oskarze potencjał. Pojechał wraz z 3ką innych do Bostonu i podobnie jak cała finałowa 20tka, otrzymał mentoring, czyli doradcze wsparcie kogoś z naszego klubu, kto w danej dziedzinie pomaga iść jak po sznurku do wyznaczonego, celu … wcześniej pomaga również ten cel wyznaczyć – powiedział Krzysztof Daniewski, President Harvard Club of Poland.
Historia potoczyła się wyjątkowo, ale i planowo – Oskar rok po wygraniu konkursu wyjechał do letniej szkoły w USA do jednego z najlepszych liceów. Następnie wziął udział w konkursie i dostał się na 2-letnią naukę w Londynie do programu organizowanego przez UWC – liceum to skończy na wiosnę 2014. W tym roku złożył aplikację na Harvard College i został przyjęty – pokonując szesnastu innych kandydatów na jedno miejsce. Swoje studia zacznie we wrześniu 2014.
Sam Oskar Kocoł tak pisze o sobie: "Pochodzę z Dębicy na Podkarpaciu, gdzie uczęszczałem do miejskiego gimnazjum. Właśnie wtedy, w drugiej klasie, wziąłem udział w konkursie Droga Na Harvard, dzięki której zobaczyłem, jak ekscytująca jest nauka zagranicą podczas dwutygodniowego pobytu w Bostonie na Uniwersytecie Harvarda. Wtedy nawet nie przypuszczałem, że dzięki wspaniałemu wsparciu ze strony moich mentorów z Harvard Club of Poland odwiedzę Stany Zjednoczone kilka miesięcy później na stypendium w Mercersburg Academy, gdzie na programie wakacyjnym przez pięć tygodni poprawiałem swój język angielski. Wtedy też poważnie zabrałem się do przygotowania aplikacji do kilku szkół średnich w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii. Ostatecznie, dzięki Towarzystwu Szkół Zjednoczonego Świata, trafiłem do Dulwich College - prywatnej szkoły męskiej w Londynie. Tam przez ostatni rok przygotowywałem się do brytyjskiego odpowiednika polskiej matury z rozszerzonej matematyki, ekonomii i fizyki. Tam też założyłem swój własny klub robotyczny, prowadziłem szkołę sobotnią dla dzieci z publicznych szkół w południowym Londynie oraz nauczyłem się gry na organach. Te doświadczenia pomogły mi w napisaniu aplikacji do najlepszych szkół w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W grudniu zostałem przyjęty na uniwersytet moich marzeń - Harvard College. Już w sierpniu rozpocznę tam naukę informatyki, ekonomii i języka hiszpańskiego".