Naukowcy pracujący w ramach europejskiego projektu badawczego SchizDX opracowali metodę diagnozowania schizofrenii w oparciu o wyniki badań krwi.
Oznacza to przełom w leczeniu tej wciąż tajemniczej choroby, która dotyka około 1 proc. populacji i bez odpowiedniej terapii farmakologicznej oraz psychoterapii skazuje chorych na izolację i całkowicie pozbawia ich samodzielności.
- Obecnie schizofrenię diagnozuje się na podstawie wywiadu z pacjentem. Pyta się go, czy słyszy głosy, albo czy wydaje mu się, że ludzie wokół chcą go schwytać. Jeśli ktoś na oba pytania odpowie przecząco, lekarz nie ma innych narzędzi - tłumaczy profesor Sabine Bahn, psychiatra z Uniwersytetu w Cambridge.
- Myślę, że badanie krwi pozwoli zdjąć odium z chorych na schizofrenię. Dziś chorobę psychiczną kojarzymy jedynie z mózgiem. Przez to wydaje się abstrakcyjna. Jeśli natomiast jej ślady znajdujemy we krwi, choroba psychiczna staje się czymś bardziej konkretnym. Ponadto, jeśli kolejne badanie krwi wykaże poprawę, chory ma namacalny dowód, że zdrowieje - dodaje Bahn.
ENEX/x-news
- Obecnie schizofrenię diagnozuje się na podstawie wywiadu z pacjentem. Pyta się go, czy słyszy głosy, albo czy wydaje mu się, że ludzie wokół chcą go schwytać. Jeśli ktoś na oba pytania odpowie przecząco, lekarz nie ma innych narzędzi - tłumaczy profesor Sabine Bahn, psychiatra z Uniwersytetu w Cambridge.
- Myślę, że badanie krwi pozwoli zdjąć odium z chorych na schizofrenię. Dziś chorobę psychiczną kojarzymy jedynie z mózgiem. Przez to wydaje się abstrakcyjna. Jeśli natomiast jej ślady znajdujemy we krwi, choroba psychiczna staje się czymś bardziej konkretnym. Ponadto, jeśli kolejne badanie krwi wykaże poprawę, chory ma namacalny dowód, że zdrowieje - dodaje Bahn.
ENEX/x-news