Dwóch policjantów z drogówki z Nowego Sącza niedalekiej miejscowości o nazwie Binczarowa, zatrzymało samochód do kontroli. Gdy jeden z funkcjonariuszy zbliżył się do auta, kierowca gwałtownie wycofał, zahaczając drzwiami policjanta i pociągnął go za sobą przez ok. 50 metrów.
- Kierowca zaczepił policjanta drzwiami i wiózł około 50 metrów, próbując docisnąć go do bariery energochłonnej – opowiadała TVN24 Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Drugi z policjantów cofnął za odjeżdżający pojazd i zajechał mu drogę. Uciekający volkswagen po uderzeniu w tył radiowozu, ześlizgnął się do rowu.
Po chwili otworzył drzwi, kopnął leżącego policjanta w klatkę piersiową i próbował uciec pieszo, podaje rzeczniczka. Pościg nie trwał długo i w efekcie akcji drugiego policjanta 34-letni mężczyzna został złapany. Jak się okazało, miał w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu.
Obaj policjanci trafili do szpitala w Nowym Sączu. Ten, którego zahaczył samochód, ma wstrząśnienie mózgu, stłuczone głowę, klatkę piersiową, brzuch, miednicę i inne, mniejsze obrażenia.
- Na tę chwilę pozostaje w szpitalu na obserwacji. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Drugi z policjantów ma uraz nadgarstka – relacjonuje policjantka.
-34-latek odpowie zarówno za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu, ucieczkę z miejsca kontroli oraz czynną napaść na funkcjonariusza, co jest już przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od roku do dziesięciu lat - podsumowuje Katarzyna Padło.
DK, TVN24