Jak podaje TVN24, dyrektor krakowskiego zoo jest oburzony zachowaniem Duńczyków, którzy w jednym z kopenhaskich ogrodów zoologicznych zastrzelili zdrową żyrafę. Dr Józef Skotnicki, pełniący obowiązki dyrektora krakowskiego zoo, powiedział, że w jego placówce dla zwierzęcia było miejsce.
- To było zwykłe morderstwo - komentuje dr Skotnicki i podkreśla, że gotów był przyjąć "nadprogramową" żyrafę.
W krakowskim ogrodzie przebywają w tej chwili trzy okazy tego gatunku, jednak zoo ma jeszcze jedno miejsce.
- Jeśli chcieli się pozbyć tego egzemplarza mogliśmy przyjąć go w każdej chwili - mówi dyrektor krakowskiego zoo.
Dr Skotnicki uważa, że zabicie zwierzęcia było bardzo niehumanitarne. - Moi pracownicy, opiekunowie żyraf, ze łzami w oczach przychodzili do mnie i pytali jak to się mogło stać. To nie była eutanazja, to było zwykłe morderstwo – podkreśla.
W krakowskim ogrodzie przebywają w tej chwili trzy okazy tego gatunku, jednak zoo ma jeszcze jedno miejsce.
- Jeśli chcieli się pozbyć tego egzemplarza mogliśmy przyjąć go w każdej chwili - mówi dyrektor krakowskiego zoo.
Dr Skotnicki uważa, że zabicie zwierzęcia było bardzo niehumanitarne. - Moi pracownicy, opiekunowie żyraf, ze łzami w oczach przychodzili do mnie i pytali jak to się mogło stać. To nie była eutanazja, to było zwykłe morderstwo – podkreśla.
Szef zoo zapowiedział, że złoży do Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów żprośbę o komisję dyscyplinarną, aby zbadać, czy w świetle prawa zawodowego decyzja o zabiciu zwierzęcia była absolutnie konieczna. Interesuje go, kto dokładnie wydał zgodę na takie postępowanie względem żyrafy w kopenhaskim ogrodzie i gdzie w tym czasie był koordynator gatunku.
– Tu muszą być wyciągnięte konsekwencje. Tego nie można zostawić – przekonuje dr Skotnicki.
DK, TVN24