Nie wiadomo, czy kierowca, który na przejściu dla pieszych w Warszawie zabił starszą panią, kiedykolwiek usłyszy zarzuty. Chroni go immunitet dyplomatyczny - pisze "Gazeta Wyborcza".
Do wypadku doszło 24 października 2013 r. Kierowca potrącił kobietę na przejściu dla pieszych. Zmarła kilka godzin później.
Za kierownicą auta siedział 28-letni Abdullah Kh Aekh AlD-eyain, attaché ambasady Kuwejtu. Gdy potrącił pieszą zaczął pędzić autem. Na jednym ze skrzyżowań zdjęcie samochodu komórką zrobił inny kierowca zaniepokojony brawurową jazdą 28-latka. Tłumaczył on, że chciał dojechać do ambasady i poprosić kogoś o pomoc w kontakcie z policją. Kilkadziesiąt minut później, innym samochodem, wrócił na miejsce wypadku z pracownikiem ambasady.
Kierowca twierdzi, że pies wciągnął kobietę na pasy. Mąż tragicznie zmarłej przekonuje jednak, że pies to niewielki kundelek i nie mógł tego zrobić.
28-latkowi nie można postawić zarzutów, bo chroni go immunitet.
ja, "Gazeta Wyborcza"
Za kierownicą auta siedział 28-letni Abdullah Kh Aekh AlD-eyain, attaché ambasady Kuwejtu. Gdy potrącił pieszą zaczął pędzić autem. Na jednym ze skrzyżowań zdjęcie samochodu komórką zrobił inny kierowca zaniepokojony brawurową jazdą 28-latka. Tłumaczył on, że chciał dojechać do ambasady i poprosić kogoś o pomoc w kontakcie z policją. Kilkadziesiąt minut później, innym samochodem, wrócił na miejsce wypadku z pracownikiem ambasady.
Kierowca twierdzi, że pies wciągnął kobietę na pasy. Mąż tragicznie zmarłej przekonuje jednak, że pies to niewielki kundelek i nie mógł tego zrobić.
28-latkowi nie można postawić zarzutów, bo chroni go immunitet.
ja, "Gazeta Wyborcza"