Ksiądz oskarżony o gwałt na ministrancie nie trafi do aresztu

Ksiądz oskarżony o gwałt na ministrancie nie trafi do aresztu

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Sąd w Wołominie nie wyraził zgody na aresztowanie duchownego, podejrzanego o zgwałcenie i molestowanie ministranta. Sąd uznał, że dowody przedstawione przez prokuraturę nie są wystarczające.
Do zatrzymania księdza przez policję doszło w poniedziałek 17 marca. Wczoraj usłyszał on zarzuty gwałtu oraz doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Ofiarą tych działań miał być ministrant, dziś dorosły mężczyzna. -Podejrzany nie przyznał się do zarzutów. Złożył wyjaśnienia, ale zaprzeczył w nich, by dochodziło do czynów opisanych w zarzutach - mówiła wczoraj prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Sąd, nie przesądzając o winie lub jej braku, podał m.in. w wątpliwość wiarygodność pokrzywdzonego. Tymczasem, żeby aresztować podejrzanego i w ogóle zastosować jakiekolwiek środki zapobiegawcze (kaucję, dozór itd.), prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa musi być co najmniej "duże". Sad Rejonowy w Wołominie odrzucił wniosek prokuratury o areszt tymczasowy i uznał, że oskarżony może czekać na koniec śledztwa na wolności.

Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed ponad dekady (lata 2001-2003). Ks. Grzegorz K. był wówczas wikariuszem w Radzyminie, a następnie proboszczem w Otwocku Wielkim.

Ale to nie wszystkie kłopoty duchownego z wymiarem sprawiedliwości. K. został już skazany przez sąd w Otwocku na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata za całowanie i lizanie po uchu ministranta. Kolejny proces o inne, choć też pedofilskie przestępstwo, czeka jeszcze na rozpoznanie przed tym samym sądem.

wyborcza.pl, kg