CBŚ do spółki z antyterrorystami z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku rozbili 3-osobowy gang o niezwykłej rozpiętości działań - mężczyźni rozprowadzali narkotyki, kontrolowali agencje towarzyskie, a także czerpali bezpośrednie zyski z prostytucji, również nieletnich.
30-letni Damian W., ps. "Wariat", oraz jego dwaj kompani: Dawid L. i Mateusz K. usłyszeli zarzuty i trafili do aresztu.
- Damian W. jest podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a dwaj pozostali mężczyźni o udział w niej. Wszyscy usłyszeli też zarzuty udziału w obrocie znacznymi ilościami narkotyków, czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inne osoby oraz nielegalnego posiadania broni palnej - wyjaśnia Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi w tej sprawie śledztwo.
Przestępcy w swoich mieszkaniach trzymali mały arsenał - pistolet maszynowy, pistolet ze specjalnym tłumikiem oraz rewolwer, a także 100 sztuk amunicji. Prócz tego znaleziono ponad 700 tabletek ecstasy.
W toku śledztwa gdańscy policjanci ustalili, że na czele gangu stał 30-letni Damian W., w świecie przestępczym znany pod pseudonimem Wariat, który wcześniej wielokrotnie przewijał się w policyjnych kartotekach. Współpracowali z nim: 25-letni Dawid L. i rok od niego młodszy Mateusz K.
Grupa działała na sporym terenie Pomorza: w Gdańsku, Gdyni, Sopocie i okolicznych miastach, w tym m.in. Elbląg, Malbork i Pruszcz Gdański, a nawet w Warszawie.
- W serwisach internetowych były zamieszczane ogłoszenia towarzyskie, za którymi w rzeczywistości kryło się świadczenie płatnych usług seksualnych. Członkowie gangu organizowali i nadzorowali wyjazdy prostytutek do klientów i do klubu "go-go" w Gdańsku. Zapewniali także wynajęte w tym celu mieszkania - mówi "Rz" jeden z e śledczych.
Dowody prokuratury wskazują, że na samej tylko prostytucji gang mógł zarobić blisko 50 tys. złotych, zaś z handlu narkotykami - 22 tys. Szacuje się, że przestępcy wprowadzili do obiegu co najmniej 7 kg marihuany i 8 kg amfetaminy.
- Podejrzanym grozi do 12 lat pozbawienia wolności, kara grzywny oraz przepadek nielegalnie osiągniętych korzyści majątkowych - wyjaśnia prok. Mariusz Marciniak.
Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań.
DK, Rzeczpospolita
- Damian W. jest podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a dwaj pozostali mężczyźni o udział w niej. Wszyscy usłyszeli też zarzuty udziału w obrocie znacznymi ilościami narkotyków, czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inne osoby oraz nielegalnego posiadania broni palnej - wyjaśnia Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi w tej sprawie śledztwo.
Przestępcy w swoich mieszkaniach trzymali mały arsenał - pistolet maszynowy, pistolet ze specjalnym tłumikiem oraz rewolwer, a także 100 sztuk amunicji. Prócz tego znaleziono ponad 700 tabletek ecstasy.
W toku śledztwa gdańscy policjanci ustalili, że na czele gangu stał 30-letni Damian W., w świecie przestępczym znany pod pseudonimem Wariat, który wcześniej wielokrotnie przewijał się w policyjnych kartotekach. Współpracowali z nim: 25-letni Dawid L. i rok od niego młodszy Mateusz K.
Grupa działała na sporym terenie Pomorza: w Gdańsku, Gdyni, Sopocie i okolicznych miastach, w tym m.in. Elbląg, Malbork i Pruszcz Gdański, a nawet w Warszawie.
- W serwisach internetowych były zamieszczane ogłoszenia towarzyskie, za którymi w rzeczywistości kryło się świadczenie płatnych usług seksualnych. Członkowie gangu organizowali i nadzorowali wyjazdy prostytutek do klientów i do klubu "go-go" w Gdańsku. Zapewniali także wynajęte w tym celu mieszkania - mówi "Rz" jeden z e śledczych.
Dowody prokuratury wskazują, że na samej tylko prostytucji gang mógł zarobić blisko 50 tys. złotych, zaś z handlu narkotykami - 22 tys. Szacuje się, że przestępcy wprowadzili do obiegu co najmniej 7 kg marihuany i 8 kg amfetaminy.
- Podejrzanym grozi do 12 lat pozbawienia wolności, kara grzywny oraz przepadek nielegalnie osiągniętych korzyści majątkowych - wyjaśnia prok. Mariusz Marciniak.
Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań.
DK, Rzeczpospolita