Pościg za pijanym kierowcą skończył się na brzozie

Pościg za pijanym kierowcą skończył się na brzozie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wypadek fot. Elżbieta Saba 
52-latek z Rychwała, który nie zatrzymał się do kontroli policjantów z drogówki. Jego ucieczka skończyła się na drzewie. Miał 2,9 promila alkoholu we krwi - informuje portal TVN24.
-Około 16:30 we wtorek policjantka z konińskiej drogówki patrolując ulice Rychwała nieoznakowanym radiowozem, podczas mijania się z volkswagenem zauważyła, że ani kierowca, ani pasażer nie korzystają z pasów bezpieczeństwa. Zawróciła i próbowała zatrzymać pojazd do kontroli - wyjaśnia Marcin Jankowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie.

Kierowca najpierw zwolnił i zbliżył się do krawędzi jezdni sprawiając wrażenie, że chce się zatrzymać, ale po chwili przyspieszył i zaczął uciekać. Wjechał na krajową "25", a za chwilę skręcił w wąską lokalną drogę.

- Tam pędził 130 km/h nie zważając na zabudowania tuż przy drodze i pieszych. Za chwilę skończył się asfalt, co nie przeszkodziło mu w dalszej ucieczce. Przecenił jednak swoje umiejętności i ucieczkę zakończył na przydrożnej brzozie - relacjonuje Jankowski.

Okazało się, że kierowca był kompletnie pijany. Badanie wykazało w jego organizmie blisko 2,9 promila alkoholu. Teraz grożą mu za to 2 lata więzienia i zakaz kierowania pojazdami.

tvn24.pl, kg