W Łodzi dwóch nastolatków zauważyło leżącego na brzegu rzeki bobra. Zwierzę leżało tuż obok ruchliwej ulicy. Prawdopodobnie spadło z mostu. Chłopcy wezwali pomoc. Na miejsce przybyła straż miejska, która przetransportowała bobra do weterynarza.
Chłopcy, którzy znaleźli nieruchomego bobra, w pierwszej kolejności wezwali straż pożarną. Poinformowali dyspozytora, że na brzegu rzeki leży nieruchome zwierzę, które potrzebuje pomocy. Strażacy przekazali informację straży miejskiej.
– Na miejsce przyjechał specjalny patrol Straży Miejskiej wyposażony w samochód przystosowany do udzielania pomocy rannym zwierzętom, w którym znajdują się m.in. nosze dla zwierząt, chwytaki, podbieraki i specjalne rękawice dla strażników – powiedział Radosław Kluska, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Bóbr nie był agresywny. Trafił pod opiekę weterynarza. Tam okazało się, że zwierzę nie ma złamań i wyzdrowieje. Tymczasem chłopcy zostali pochwaleni za swoją postawę. Kluska zauważył, że „zachowali się wzorowo”.
TVN 24, Straż Miejska w Łodzi
– Na miejsce przyjechał specjalny patrol Straży Miejskiej wyposażony w samochód przystosowany do udzielania pomocy rannym zwierzętom, w którym znajdują się m.in. nosze dla zwierząt, chwytaki, podbieraki i specjalne rękawice dla strażników – powiedział Radosław Kluska, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Bóbr nie był agresywny. Trafił pod opiekę weterynarza. Tam okazało się, że zwierzę nie ma złamań i wyzdrowieje. Tymczasem chłopcy zostali pochwaleni za swoją postawę. Kluska zauważył, że „zachowali się wzorowo”.
TVN 24, Straż Miejska w Łodzi