Poszło o zagubioną przed laty latarkę, wycior i kaburę, których wartość biegły ocenił na... 4 zł. Komenda wojewódzka domaga się, aby policjant zwrócił koszty zagubionych przedmiotów. Sprawa trafiła do sądu - podaje "Gazeta Częstochowska".
- To z dbałości o państwowe mienie - argumentuje swoje postępowanie komenda wojewódzka. W latach 2011 i 2012 zinwentaryzowała mienie powierzone policjantom. Wówczas okazało się, że policjant z Lublińca Jacek Gutmański nie ma latarki sygnalizacyjnej na płaskie baterie oraz starej kabury od pistoletu P-64 i wycioru. Szef wydziału kryminalnego lublinieckiej policji, wszczął postępowanie wyjaśniające - podaje "Gazeta Częstochowska".
Wtedy Gutmański zobowiązał oddać pieniądze za zagubione przedmioty. Zdanie jednak zmienił, kiedy zobaczył wycenę: latarka - 10,20 zł, kabura - 24,14 zł, wycior - 8,33 zł.
- Stwierdziłem, że dla zasady nie zapłacę. Jeśli mam stać na straży porządku jako policjant, to niech on panuje również w naszej instytucji - powiedział Jacek Gutmański, dodając, że używał swojej latarki i jak wielu funkcjonariuszy kupował za własne pieniądze baterie.
Tak w grudniu zaczął się proces w częstochowskim sądzie. Sąd pierwszej instancji sąd nakazał zapłacić należność. Gutmański się odwołał, dowodząc, że na Allegro identyczną latarkę można kupić za 5,50 zł, a kaburę do P-64 za niespełna 10 zł - czyli dwukrotnie taniej od wyliczeń policji. Sąd Okręgowy w Częstochowie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania - nakazując powołanie biegłego, który wyceniłby ruchomości.
Biegły sądowy Grzegorz Rak przyjął, że sprzęt zamortyzował się w 90 proc. i przedstawił wyliczenie: wycior - 1 zł, kabura - 3 zł, latarka - 12 gr... Sąd wypłacił biegłemu z własnej kasy, a więc z kieszeni podatników, 195 zł wynagrodzenia, czyli niemal 50 razy więcej niż wartość przedmiotów.
"Gazeta Częstochowska "
Wtedy Gutmański zobowiązał oddać pieniądze za zagubione przedmioty. Zdanie jednak zmienił, kiedy zobaczył wycenę: latarka - 10,20 zł, kabura - 24,14 zł, wycior - 8,33 zł.
- Stwierdziłem, że dla zasady nie zapłacę. Jeśli mam stać na straży porządku jako policjant, to niech on panuje również w naszej instytucji - powiedział Jacek Gutmański, dodając, że używał swojej latarki i jak wielu funkcjonariuszy kupował za własne pieniądze baterie.
Tak w grudniu zaczął się proces w częstochowskim sądzie. Sąd pierwszej instancji sąd nakazał zapłacić należność. Gutmański się odwołał, dowodząc, że na Allegro identyczną latarkę można kupić za 5,50 zł, a kaburę do P-64 za niespełna 10 zł - czyli dwukrotnie taniej od wyliczeń policji. Sąd Okręgowy w Częstochowie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania - nakazując powołanie biegłego, który wyceniłby ruchomości.
Biegły sądowy Grzegorz Rak przyjął, że sprzęt zamortyzował się w 90 proc. i przedstawił wyliczenie: wycior - 1 zł, kabura - 3 zł, latarka - 12 gr... Sąd wypłacił biegłemu z własnej kasy, a więc z kieszeni podatników, 195 zł wynagrodzenia, czyli niemal 50 razy więcej niż wartość przedmiotów.
"Gazeta Częstochowska "