Jak informuje portal Wyborcza.pl, dróżniczka która pracowała w marcu na strzeżonym w Pobiedziskach pod Poznaniem, gdy doszło tam do śmiertelnego wypadku przyznała się do winy.
Przypomnijmy, po tym jak nie zamknął się szlaban na tory, wprost pod nadciągający pociąg wjechała 73-latka. Zginęła na miejscu.
Śledztwo wszczęła prokuratura. "Głos Wielkopolski" podaje, że dróżniczka przyznała się do winy . Potwierdziła, że na skutek nieuwagi otworzyła zaporę na przejeździe, choć miała informację o nadjeżdżającym pociągu. Kobieta złożyła już wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Deklaruje też wypłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie. O karze zdecyduje sąd.
Wyborcza.pl
Śledztwo wszczęła prokuratura. "Głos Wielkopolski" podaje, że dróżniczka przyznała się do winy . Potwierdziła, że na skutek nieuwagi otworzyła zaporę na przejeździe, choć miała informację o nadjeżdżającym pociągu. Kobieta złożyła już wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Deklaruje też wypłatę 10 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie. O karze zdecyduje sąd.
Wyborcza.pl