Przy jednym z bloków w Pile na idącą chodnikiem kobietę spadła kilkumetrowa skorodowana rura, którą zdejmowali z dachu pracownicy spółdzielni. 57-latka zginęła na miejscu - informuje TVN24. Robotnicy zrzucili rurę z dachu, zabiła przechodzącą kobietę
- Dwóch pracowników wycinało metalowe elementy, a jeden miał zabezpieczać prace na chodniku, w momencie, gdy zrzucane były kilkumetrowe rury. Na skutek jego nieuwagi i niezabezpieczenia terenu prac, przechodząca tamtędy kobieta została uderzona pięciometrową rurą w głowę. Doznała urazu, który spowodował jej zgon - powiedziała Maria Wierzejewska-Raczyńska, prokurator rejonowa w Pile.
Według świadków teren był niezabezpieczony, nie było taśm. - Moja mama była na balkonie i podlewała kwiaty, jak doszło do tego wypadku. Słyszała jak pan z góry pytał pana na dole czy ktoś jest na chodniku, a ten odpowiedział, że nikogo nie ma - relacjonuje Jarosław Grabowski, mieszkaniec sąsiedniego bloku.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
TVN24
Według świadków teren był niezabezpieczony, nie było taśm. - Moja mama była na balkonie i podlewała kwiaty, jak doszło do tego wypadku. Słyszała jak pan z góry pytał pana na dole czy ktoś jest na chodniku, a ten odpowiedział, że nikogo nie ma - relacjonuje Jarosław Grabowski, mieszkaniec sąsiedniego bloku.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
TVN24