Jak twierdzi RMF FM, policjant z Mszany w Małopolsce po wypadku z samochodem marki Porsche straci pracę. Odpowiedni wniosek złożył szef policji w Limanowej, a komendant małopolskiej policji go zaakceptował. Powodem jest "ważny interes służby".
Pijany policjant po służbie uczestniczył w wypadku - rozbił porsche, które następnie doszczętnie spłonęło na głównej ulicy Mszany.
Prokuratura w Limanowej uznała, że to on prowadził auto, ale nie mogła postawić zarzutów z powodu zaleceń lekarza, według którego stan poszkodowanego uniemożliwiał przesłuchanie. W tym samym czasie poturbowany policjant umieścił w sieci swoje zdjęcie ze szpitala i zapewnił, że nic mu nie jest.
Sprawę przejęła prokuratura w Bochni, ale do tej pory nie przesłuchała funkcjonariusza. Wciąż bowiem nie dostała wyniku ekspertyz rozbitego samochodu.
Policjant od przeszło pół roku przebywa na zwolnieniu lekarskim.
RMF FM
Prokuratura w Limanowej uznała, że to on prowadził auto, ale nie mogła postawić zarzutów z powodu zaleceń lekarza, według którego stan poszkodowanego uniemożliwiał przesłuchanie. W tym samym czasie poturbowany policjant umieścił w sieci swoje zdjęcie ze szpitala i zapewnił, że nic mu nie jest.
Sprawę przejęła prokuratura w Bochni, ale do tej pory nie przesłuchała funkcjonariusza. Wciąż bowiem nie dostała wyniku ekspertyz rozbitego samochodu.
Policjant od przeszło pół roku przebywa na zwolnieniu lekarskim.
RMF FM