"W niektórych krajach, na przykład w Kambodży, Chinach i Indiach, służba zdrowia wciąż stoi przed problemem opanowania epidemii, która w tej chwili rozwija się bardzo szybko. (...) Sytuacja w Azji jest teraz podobna do tego, co działo się w Afryce około 10 lat temu. Jeśli już teraz nie podejmiemy odpowiednich działań w tych rejonach, wkrótce dojdzie do katastrofalnego wzrostu zachorowań" - przestrzegła dyrektor Centrum Julie Gerberding na spotkaniu w Amerykańskiej Izbie Handlowej w Singapurze.
W Chinach, najludniejszym państwie na świecie, ocenia się, że zarażonych wirusem HIV jest około miliona obywateli. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do końca dekady liczba ta może wzrosnąć do 10 milionów.
W Indiach, drugim pod względem liczby ludności kraju świata, są ponad 4 miliony nosicieli wirusa. Ich liczba w ciągu siedmiu lat może wzrosnąć aż do 20-25 milionów. W Kambodży liczbę zarażonych szacuje się na około 158 tysięcy osób.
Agencja ONZ ds. AIDS ocenia, że na całym świecie zarażonych HIV są 42 miliony ludzi, z czego prawie 30 milionów w Afryce. 25 milionów ludzi zmarło już na AIDS.
ONZ przewiduje, że jeśli już teraz nie uda się powstrzymać epidemii, do 2010 roku będzie 45 milionów nowych zarażeń śmiercionośnym wirusem, a do 2020 r. na AIDS umrze kolejnych 70 milionów osób.
Tymczasem wygasa epidemia SARS, która ostatnio wywołała panikę w kilku azjatyckich krajach. Po ogłoszeniu w środę komunikatu WHO, że kanadyjskie Toronto nie jest już zagrożone nietypowym zapaleniem płuc, na czarnej liście pozostał jedynie Tajwan. Ale i on, zgodnie z przepisami Światowej Organizacji Zdrowia, za dwa dni może już otrzymać "certyfikat zdrowia"; w sobotę minie bowiem 20 dni od stwierdzenia tu ostatniego nowego przypadku SARS.
SARS pojawił się w 30 krajach i pochłonął 813 ofiar śmiertelnych spośród ponad ośmiu tysięcy zarażonych wirusem, powodującym tę chorobę.
em, pap