Polacy zbyt często traktują używki jako warunek dobrej zabawy – zauważa terapeuta uzależnień Ewa Woydyłło-Osiatyńska. Nie są świadomi zagrożeń, jakie niesie ze sobą picie nadmiernej ilości alkoholu, zażywanie narkotyków i dopalaczy. W konsekwencji osoby pod wpływem środków odurzających są sprawcami śmiertelnych wypadków drogowych i tragicznych w skutkach rodzinnych awantur.
–Używki, tak jak alkohol czy narkotyki, zmieniają nam świadomość. Niestety, paradoksalnie nabieramy przekonania, że czujemy się lepiej, że mamy więcej animuszu, jesteśmy bardziej odważni, zuchwali. Subiektywne poczucie większej mocy sprawia, że ludzie bardzo często zachowują się w sposób, który prowadzi do śmiertelnego ryzyka – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Ewa Woydyłło-Osiatyńska, doktor psychologii i terapeuta uzależnień.
Alkohol i narkotyki pozornie dodają odwagi i brawury. Szybko pojawia się również huśtawka emocjonalna, wybuchy euforii przeplatają się z agresją. Osoba będąca pod wpływem alkoholu czy narkotyków nie bierze pod uwagę konsekwencji swojego postępowania, dlatego bez zahamowań wsiada za kierownicę. Nie jest świadoma tego, że traci nad sobą kontrolę, a to już tylko krok od tragedii. Takie zdarzenie miało miejsce dwa tygodnie temu w Warszawie. Znany muzyk i menadżer gwiazd Dariusz K., który prowadził auto pod wpływem kokainy, śmiertelnie potrącił kobietę.
– To jest odpowiedzialność nie tylko za siebie, za innych użytkowników drogi, ale też za kogoś, kto jest pod moją opieką, albo komu ja po prostu towarzyszę. Prawo mówi – pijesz, nie jedź, zażywasz coś – grozi ci to konsekwencjami, których nawet przewidzieć nie jesteś w stanie – mówi Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Z badań przeprowadzanych przez terapeutów uzależnień wynika, że po używki sięgają coraz młodsi. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wiek inicjacji narkotykowej obniżył się z 20. do 16. roku życia, a co trzeci gimnazjalista ma już za sobą stan upojenia alkoholowego. Psychologowie podkreślają, że edukacja związana z kształtowaniem świadomości zagrożeń zdrowotno-psychicznych i społecznych, jakie niosą za sobą narkotyki, dopalacze czy alkohol, nie jest na wystarczającym poziomie. Z konsekwencjami nie liczy się ani młodzież, ani dorośli.
– To uświadamianie jest za słabe, skoro tak często dochodzi do tak tragicznych sytuacji. Jeżeli ktoś na przykład w upalny dzień wypije szklankę piwa, to nie znaczy, że zaraz spowoduje jakąś katastrofę. Natomiast, jeżeli ze szklanki piwa robi się skrzynka piwa, to prawie nie ma wątpliwości, że skutek będzie fatalny – tłumaczy Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Statystyki dotyczące osób, które wsiadają za kółko po spożyciu alkoholu, są przerażające. Od początku wakacji na polskich drogach znalazło się ponad 10 tysięcy takich osób. W pierwszej połowie roku policja zatrzymała też ponad pół tysiąca kierowców będących pod wpływem środków odurzających.
Newseria.pl
Alkohol i narkotyki pozornie dodają odwagi i brawury. Szybko pojawia się również huśtawka emocjonalna, wybuchy euforii przeplatają się z agresją. Osoba będąca pod wpływem alkoholu czy narkotyków nie bierze pod uwagę konsekwencji swojego postępowania, dlatego bez zahamowań wsiada za kierownicę. Nie jest świadoma tego, że traci nad sobą kontrolę, a to już tylko krok od tragedii. Takie zdarzenie miało miejsce dwa tygodnie temu w Warszawie. Znany muzyk i menadżer gwiazd Dariusz K., który prowadził auto pod wpływem kokainy, śmiertelnie potrącił kobietę.
– To jest odpowiedzialność nie tylko za siebie, za innych użytkowników drogi, ale też za kogoś, kto jest pod moją opieką, albo komu ja po prostu towarzyszę. Prawo mówi – pijesz, nie jedź, zażywasz coś – grozi ci to konsekwencjami, których nawet przewidzieć nie jesteś w stanie – mówi Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Z badań przeprowadzanych przez terapeutów uzależnień wynika, że po używki sięgają coraz młodsi. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wiek inicjacji narkotykowej obniżył się z 20. do 16. roku życia, a co trzeci gimnazjalista ma już za sobą stan upojenia alkoholowego. Psychologowie podkreślają, że edukacja związana z kształtowaniem świadomości zagrożeń zdrowotno-psychicznych i społecznych, jakie niosą za sobą narkotyki, dopalacze czy alkohol, nie jest na wystarczającym poziomie. Z konsekwencjami nie liczy się ani młodzież, ani dorośli.
– To uświadamianie jest za słabe, skoro tak często dochodzi do tak tragicznych sytuacji. Jeżeli ktoś na przykład w upalny dzień wypije szklankę piwa, to nie znaczy, że zaraz spowoduje jakąś katastrofę. Natomiast, jeżeli ze szklanki piwa robi się skrzynka piwa, to prawie nie ma wątpliwości, że skutek będzie fatalny – tłumaczy Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Statystyki dotyczące osób, które wsiadają za kółko po spożyciu alkoholu, są przerażające. Od początku wakacji na polskich drogach znalazło się ponad 10 tysięcy takich osób. W pierwszej połowie roku policja zatrzymała też ponad pół tysiąca kierowców będących pod wpływem środków odurzających.
Newseria.pl