Jacek Żalek z Polski Razem został wczoraj zatrzymany przez drogówkę. Policjanci twierdzą, że poseł złamał przepisy, tymczasem jego zdaniem nic takiego nie miało miejsca. O tym, czy straci immunitet zadecyduje Sejm.
Do Komendy Głównej Policji wpłynął już raport w tej sprawie. – Patrol zatrzymał auto, które wyprzedzało na podwójnej linii ciągłej. Manewr był tak niebezpieczny, że samochody jadące z naprzeciwka musiały uciekać na pobocze – powiedział jeden z funkcjonariuszy.
– Rzeczywiście, doszło do takiego zdarzenia. Zgodnie z procedurą zwrócimy się teraz do marszałka Sejmu o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności za niedostosowanie się do przepisów – przyznał rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Sokołowski. Zgodnie z taryfikatorem Żalek powinien otrzymał 11 punktów karnych i mandat w wysokości kilkuset złotych. Tyle, że posła chroni immunitet i to Sejm zdecyduje czy mu go odebrać.
Tymczasem sam zainteresowany przedstawił inną wersję wydarzeń. Stwierdził, że nie popełnił żadnego wykroczenia i był „zaszokowany niekompetencją policjantki z tego patrolu”. Dodał, że była ona „niezwykle agresywna”. Zaznaczył też, że choć policjanci twierdzili, iż dysponują nagraniem z jego wykroczeniem, to jednak nie pokazali mu go. Według jego słów nie przekroczył linii ciągłej podczas wyprzedzania, ponieważ ciężarówka sama zjechała na pobocze, aby nie tamować ruchu.
TVN 24
– Rzeczywiście, doszło do takiego zdarzenia. Zgodnie z procedurą zwrócimy się teraz do marszałka Sejmu o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności za niedostosowanie się do przepisów – przyznał rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Sokołowski. Zgodnie z taryfikatorem Żalek powinien otrzymał 11 punktów karnych i mandat w wysokości kilkuset złotych. Tyle, że posła chroni immunitet i to Sejm zdecyduje czy mu go odebrać.
Tymczasem sam zainteresowany przedstawił inną wersję wydarzeń. Stwierdził, że nie popełnił żadnego wykroczenia i był „zaszokowany niekompetencją policjantki z tego patrolu”. Dodał, że była ona „niezwykle agresywna”. Zaznaczył też, że choć policjanci twierdzili, iż dysponują nagraniem z jego wykroczeniem, to jednak nie pokazali mu go. Według jego słów nie przekroczył linii ciągłej podczas wyprzedzania, ponieważ ciężarówka sama zjechała na pobocze, aby nie tamować ruchu.
TVN 24