Jak podaje wyborcza.pl, w Wielkiej Brytanii przez lata 1400 dzieci było wykorzystywanych seksualnie w mieście Rotherham. Takie informacje zawierał raport, który wskazuje na zaniedbania ze strony policji i lokalnych władz.
Z dokumentu wynika, że w latach 1997-2013 dzieci były porywane, bite i gwałcone. Zmuszano je również do oglądania gwałtów - jeśli stawiały opór, grożono im bronią, polewano benzyną i grożono podpaleniem.
Tych przestępstw dopuszczali się członkowie gangu, pochodzenia pakistańskiego. Autorka raportu Alexis Jay twierdzi, że nie jest w stanie podać dokładnej liczby dzieci, które były wykorzystane seksualnie w Rotherham. Liczba pochodząca z raportu to tylko wstępne szacunki.
Policja w Rotherham miała nie interesować się prawdziwymi ofiarami - przez funkcjonariuszy to sprawcy byli określani ofiarami.
"Kilku pracowników (służb publicznych i policji) opisywało swój lęk przed wskazaniem pochodzenia sprawców, ponieważ obawiali się posądzenia o rasizm. Inni wykonywali polecenia przełożonych, żeby tego nie robili (nie zwracali uwagi na pochodzenie oskarżonych)" - napisała w raporcie Alexis Jay.
- Trudno opisać przerażający charakter przemocy, na jaką narażone były te dzieci - mówiła we wtorek Jay.
Zdaniem autorki raportu, to lokalne władze i policja ponoszą zbiorową odpowiedzialność za to co wydarzyło się w Rotherham.
wyborcza.pl
Tych przestępstw dopuszczali się członkowie gangu, pochodzenia pakistańskiego. Autorka raportu Alexis Jay twierdzi, że nie jest w stanie podać dokładnej liczby dzieci, które były wykorzystane seksualnie w Rotherham. Liczba pochodząca z raportu to tylko wstępne szacunki.
Policja w Rotherham miała nie interesować się prawdziwymi ofiarami - przez funkcjonariuszy to sprawcy byli określani ofiarami.
"Kilku pracowników (służb publicznych i policji) opisywało swój lęk przed wskazaniem pochodzenia sprawców, ponieważ obawiali się posądzenia o rasizm. Inni wykonywali polecenia przełożonych, żeby tego nie robili (nie zwracali uwagi na pochodzenie oskarżonych)" - napisała w raporcie Alexis Jay.
- Trudno opisać przerażający charakter przemocy, na jaką narażone były te dzieci - mówiła we wtorek Jay.
Zdaniem autorki raportu, to lokalne władze i policja ponoszą zbiorową odpowiedzialność za to co wydarzyło się w Rotherham.
wyborcza.pl