Do jednego ze żłobków w Zielonej Górze dziecko przyniosło ze sobą misia, w których pracownicy placówki odkryli podsłuch. Okazało się, że matka dziecka chciała sprawdzić sposób, w jaki maluchami zajmują się opiekunki.
– To, że w pluszaku zamontowany jest podsłuch, zauważyła jedna z opiekunek dzieci i poinformowała o tym dyrekcję. Ta zdecydowała się zawiadomić o tym fakcie policję – powiedziała Lidia Kowalska z zielonogórskiej policji.
Opiekunka bez problemu znalazła podsłuch w zabawce, ponieważ urządzenie było sporych rozmiarów, a ponadto było rozprute na plecach. Matka nawet nie zaszyła pluszaka. Kobieta natychmiast została wezwana do żłobka. Przyznała, że był to jej pomysł na sprawdzenie w jaki sposób opiekunki zajmują się dziećmi.
Sprawą zajęła się policja. Kobieta prawdopodobnie złamała prawo. Za nieuprawnione pozyskiwanie informacji może jej grozić nawet do 2 lat więzienia.
TVN 24
Opiekunka bez problemu znalazła podsłuch w zabawce, ponieważ urządzenie było sporych rozmiarów, a ponadto było rozprute na plecach. Matka nawet nie zaszyła pluszaka. Kobieta natychmiast została wezwana do żłobka. Przyznała, że był to jej pomysł na sprawdzenie w jaki sposób opiekunki zajmują się dziećmi.
Sprawą zajęła się policja. Kobieta prawdopodobnie złamała prawo. Za nieuprawnione pozyskiwanie informacji może jej grozić nawet do 2 lat więzienia.
TVN 24