Mieszkaniec Powiśla jeździ rowerem i strzeże trzeźwości nad Wisłą

Mieszkaniec Powiśla jeździ rowerem i strzeże trzeźwości nad Wisłą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkaniec Powiśla jeździ rowerem i strzeże trzeźwości nad Wisłą (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Nieznany mężczyzna jeździ rowerem po stolicy i fotografuje osoby, które spożywają alkohol nad Wisłą. Następnie dzwoni po policję, pokazuje im dowody i wskazuje dokładnie osoby, które sfotografował. A policja w takim wypadku musi wypisać mandat. W ciągu kilku dni pojawiły się setki komunikatów w mediach społecznościowych, by owego "strażnika" unikać.
"PUBLICZNY KOMUNIKAT!!! Ten oto człowiek, jeździ rowerem w WARSZAWIE nad Wisłą i robi zdjęcia ludziom pijącym alkohol. Później dzwoni na policję i czeka na przyjazd, po okazaniu zdjęć policja musi wystawić mandat za picie w miejscu publicznym każdej osobie, która widnieje na zdjęciu. Policjanci przyznali, że mają około 120 zgłoszeń dziennie od tego gościa. Udostępniajcie ku przestrodze. Picie piwa nad rzeką to nie przestępstwo!!!" – tak dokładnie brzmi komunikat przestrzegający przed "strażnikiem trzeźwości".

Jak relacjonuje policja, od kilku tygodni mężczyzna regularnie dzwoni i powiadamia o osobach, które piją alkohol nad Wisłą. - Tych zgłoszeń nie jest jednak tak dużo, jak głosi internetowy wpis. Średnio dostajemy ich od niego po kilka dziennie – na przykład w ostatni piątek były dwa, w sobotę pięć - mówił Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji.

Policjanci potwierdzają również, że mężczyzna czeka na ich przyjazd by następnie pokazać im zdjęcia i zaprowadzić ich na miejsce, gdzie spożywany jest alkohol. Oprócz powiadamiania policji, mieszkaniec Powiśla zgłasza "picie pod chmurką" do straży miejskiej, która potem wysyła w podane przez niego miejsce patrol.

Samozwaniec, który strzeże prawa na własną rękę, robi to tylko po lewej stronie Wisły - na razie nikt nie spotkał go na plażach z drugiej strony rzeki.

Onet.pl