Francuskie media nazywają go "gentelmeńskim złodziejem" lub "nowym Arsenem Lupinem". Niezidentyfikowany do tej pory mężczyzna dokonał właśnie kolejnego napadu na zakład jubilerski... bez żadnej broni w ręku, tym samym dobijając do miliona euro.
Policja - na podstawie zeznań - ustaliła, że mężczyzna wchodzi do sklepów z biżuterią ostrzegając obecnych, że jest uzbrojony, dodając, że jeśli ktoś go sprowokuje, wyciągnie pistolet. Musi to robić niezwykle przekonująco, bo zazwyczaj wtedy udaje mu się skrępować sprzedawców i spokojnie zebrać łup. Grozi, że nie jest sam i jego wspólnicy stojący na zewnątrz są uzbrojeni i zdeterminowani. Po wszystkim - wychodzi, wieszając na drzwiach informację, że zakład jest już zamknięty.
Jak informują organy ścigania, "nowy Lupin" jak do tej pory jeszcze nigdy nie wyciągnął domniemanej broni, stąd przypuszczenie, że jej zwyczajnie nie posiada. Również na monitoringu ulicznym sprzed okradanych zakładów jubilerskich nie widać potencjalnych wspólników.
RMF24
Jak informują organy ścigania, "nowy Lupin" jak do tej pory jeszcze nigdy nie wyciągnął domniemanej broni, stąd przypuszczenie, że jej zwyczajnie nie posiada. Również na monitoringu ulicznym sprzed okradanych zakładów jubilerskich nie widać potencjalnych wspólników.
RMF24