Jak podaje RMF24, eksperci z Paryża alarmują, że komary tygrysie, które mogą przenosić niebezpieczne choroby zostały zauważone w regionie paryskim. Ich pojawienie się "wywołało panikę służb sanitarnych". Francuskie ministerstwo zdrowia już przygotowuje ulotki ostrzegawcze dla mieszkańców.
Komary tygrysie na razie odkryto w miejscowości Chalmaison, około 40 km od Paryża. Najprawdopodobniej larwy owadów trafiły w tamten rejon na oponach przewożonych przez ciężarówki.
"Komary te mogą się dosyć szybko przemieszczać właśnie w promieniu 40 kilometrów. Należy wiec bezzwłocznie zapobiec dotarciu tych owadów do Paryża" - tłumaczył Francois Legrand z Regionalnej Agencji Zdrowia. Służby sanitarne zdecydowały, że miejsce gdzie napotkano komary tygrysie zostanie spryskane środkami owadobójczymi.
"Spędziłem wakacje na południu Francji i było to nie do zniesienia. Była masa komarów, a ja bałem się, że to komary tygrysie. One są one małe i trudno je odróżnić od innych. Mam nadzieje, że nie będzie tak teraz w Paryżu" - opowiadał o swoich doświadczeniach z tymi owadami 32-letni Paryżanin.
Komary tygrysie odróżniają się od pospolitych komarów czarno-białymi paskami na ciele. Wśród chorób, które przenoszą są: gorączka Zachodniego Nilu, żółta febra, denga czy chikungunya.
RMF24
"Komary te mogą się dosyć szybko przemieszczać właśnie w promieniu 40 kilometrów. Należy wiec bezzwłocznie zapobiec dotarciu tych owadów do Paryża" - tłumaczył Francois Legrand z Regionalnej Agencji Zdrowia. Służby sanitarne zdecydowały, że miejsce gdzie napotkano komary tygrysie zostanie spryskane środkami owadobójczymi.
"Spędziłem wakacje na południu Francji i było to nie do zniesienia. Była masa komarów, a ja bałem się, że to komary tygrysie. One są one małe i trudno je odróżnić od innych. Mam nadzieje, że nie będzie tak teraz w Paryżu" - opowiadał o swoich doświadczeniach z tymi owadami 32-letni Paryżanin.
Komary tygrysie odróżniają się od pospolitych komarów czarno-białymi paskami na ciele. Wśród chorób, które przenoszą są: gorączka Zachodniego Nilu, żółta febra, denga czy chikungunya.
RMF24