Dramatyczne sceny rozegrały się dziś w sądzie w Słupsku w czasie rozprawy 35-latka znęcającego się nad rodziną. W pewnym momencie, na znak protestu przeciwko decyzji sądu, mężczyzna zaczął ranić się żyletką, grożąc, że jest gotów się zabić.
Żona Marcina K. bała się zeznawać w jego obecności, wobec czego sędzia nakazał go wyprowadzić. Wtedy oskarżony wpadł w szał. Zaczął stawiać opór, krzyczeć i kląć.
– Uspokoił się po rozmowie z obrońcą. Jednak pani mecenas udało się przekonać go tylko na chwilę. Oskarżony został zamknięty w boksie za kratą w pokoju dla zatrzymanych. Tam zażądał, by zaprowadzić go do aresztu – informuje sędzia Krzysztof Obst, wiceprezes słupskiego sądu rejonowego. Oskarżony poprosił o papierosa, a gdy mu odmówiono, miał wyciągnąć z buta część maszynki do golenia i zranić się w rękę. Później przyłożył sobie żyletkę do szyi i zagroził, że się zabije. Choć do budynku sądu wezwano karetkę, Marcin K. nie chciał dopuścić do siebie ratowników.
W 2006 roku ten sam mężczyzna ustawił na środku pokoju meble, podpalił je, a do tego - odkręcił gaz. Dostał za to 3 lata więzienia.
Fakt.pl
– Uspokoił się po rozmowie z obrońcą. Jednak pani mecenas udało się przekonać go tylko na chwilę. Oskarżony został zamknięty w boksie za kratą w pokoju dla zatrzymanych. Tam zażądał, by zaprowadzić go do aresztu – informuje sędzia Krzysztof Obst, wiceprezes słupskiego sądu rejonowego. Oskarżony poprosił o papierosa, a gdy mu odmówiono, miał wyciągnąć z buta część maszynki do golenia i zranić się w rękę. Później przyłożył sobie żyletkę do szyi i zagroził, że się zabije. Choć do budynku sądu wezwano karetkę, Marcin K. nie chciał dopuścić do siebie ratowników.
W 2006 roku ten sam mężczyzna ustawił na środku pokoju meble, podpalił je, a do tego - odkręcił gaz. Dostał za to 3 lata więzienia.
Fakt.pl