Jak podaje tvn24.pl, Kinga Dunin zareagowała na oświadczenie pisarza Ignacego Karpowicza, w którym pisał on, że kobieta go zgwałciła i wielokrotnie molestowała seksualnie. Na swoim Facebooku umieściła wpis, w którym napisała m.in: "Wyciąganie intymnych spraw po latach znajomości jest podłe. I nie zamierzam z nikim publicznie dzielić się tym, jak ja to widziałam i kto komu co proponował".
"Mogę jedynie powiedzieć, że jeśli Ignacy Karpowicz poważnie i naprawdę wierzy, że był molestowany (w innych jego obrzydliwych i pełnych przemocy mailach padały także poważniejsze zarzuty, wszystkie te maile zachowałam) powinien zwrócić się w tej sprawie do prokuratury. Albo do psychiatry" - pisze Dunin w swoim oświadczeniu. Dopisała także, że ona osobiście doradzałaby Karpowiczowi psychiatrę. Feministka poinformowała, że wobec zarzutów stawianych przez Karpowicza "zastanawia się nad wniesieniem do sądu sprawy o zniesławienie".
Dunin stwierdziła też, że Karpowicz próbuje "rozpętać aferę, żeby ukryć ważniejszą dla siebie sprawę, jaką jest dwuznaczna sytuacja w nagrodzie Nike". "Żyje on w konkubinacie z Sekretarzem tej nagrody, a Sekretarz ma pewne możliwości wpływu, np. może proponować odpowiednich członków jury, dostarczać informacji na temat przebiegu obrad..." - tłumaczyła Dunin.
Feministka zwróciła się do mediów o uszanowanie jej prywatności. "Pieniądze się oddaje, a spraw intymnych (sprawy długu nie uważam za intymną, a co najwyżej prywatną i upubliczniłam to nie w mediach, tylko na prywatnym fb) przyzwoici ludzie nie używają do rozgrywania publicznie osobistych porachunków" - pisze na koniec.
tvn24.pl
Dunin stwierdziła też, że Karpowicz próbuje "rozpętać aferę, żeby ukryć ważniejszą dla siebie sprawę, jaką jest dwuznaczna sytuacja w nagrodzie Nike". "Żyje on w konkubinacie z Sekretarzem tej nagrody, a Sekretarz ma pewne możliwości wpływu, np. może proponować odpowiednich członków jury, dostarczać informacji na temat przebiegu obrad..." - tłumaczyła Dunin.
Feministka zwróciła się do mediów o uszanowanie jej prywatności. "Pieniądze się oddaje, a spraw intymnych (sprawy długu nie uważam za intymną, a co najwyżej prywatną i upubliczniłam to nie w mediach, tylko na prywatnym fb) przyzwoici ludzie nie używają do rozgrywania publicznie osobistych porachunków" - pisze na koniec.
tvn24.pl