Agent DEA w USA ukradł kobiecie tożsamość, a następnie stworzył fałszywe konto na Facebooku. Wykorzystywał je do kontaktów z przestępcą. Początkowo, Amerykańskie Ministerstwo Sprawiedliwości broniło tej "taktyki", ale teraz rozpatruje możliwość przekroczenia obowiązków przez funkcjonariusza - podaje sfora.pl.
"Choć po oskarżeniu dotyczącym handlu kokainą Sondra Arquiett dostała wyrok w zawieszeniu, funkcjonariusz federalnej służby ds. walki z narkotykami ukradł zdjęcia z jej telefonu i wykorzystał do stworzenia jej profilu w sieci społecznościowej" - pisze "The Guardian".
Timothy Sinnigen agent DEA, udawał Sondrę, by móc kontaktować się z innymi kryminalistami. Żaden z przestępców nie podejrzewał, że konto jest fałszywe.
Ostatecznie sprawa wydała się, gdy Sondrę zapytano o coś co miała opublikować na swoim profilu na Facebooku. Ta zdziwiła się, bo nie pamiętała, by w ogóle zakładała tam konto. Agencja federalna broni się, że kobieta "wyraziła zgodę na współpracę i pomoc w śledztwie". Agencja odgórnie założyła, że Sondra udostępnia im do dyspozycji swoje zdjęcia - tak jednak nie było i DEA musi teraz bronić się w sądzie.
sfora.pl, "The Guardian"
Timothy Sinnigen agent DEA, udawał Sondrę, by móc kontaktować się z innymi kryminalistami. Żaden z przestępców nie podejrzewał, że konto jest fałszywe.
Ostatecznie sprawa wydała się, gdy Sondrę zapytano o coś co miała opublikować na swoim profilu na Facebooku. Ta zdziwiła się, bo nie pamiętała, by w ogóle zakładała tam konto. Agencja federalna broni się, że kobieta "wyraziła zgodę na współpracę i pomoc w śledztwie". Agencja odgórnie założyła, że Sondra udostępnia im do dyspozycji swoje zdjęcia - tak jednak nie było i DEA musi teraz bronić się w sądzie.
sfora.pl, "The Guardian"