15-letni chłopiec z domu dziecka w Kątach Wrocławskich miał dać swoim starszym kolegom tzw. "wkupne", które wynosiło 25 zł i paczkę papierosów. Ponieważ tego nie zrobił, został przez nich brutalnie pobity i trafił do szpitala - informuje TVN24.
- Przyszedł do niego starszy chłopak i powiedział, że ma dać pieniądze i papierosy. Staszek powiedział, że nie da. Po jakimś czasie do jego pokoju przyszedł inny chłopak oraz dziewczyna i rzucili się na niego - opowiadała matka 15-latka.
Gdy zaczęto go bić, chłopiec wybrał w telefonie numer do matki i zadzwonił. - Odebrałam telefon i usłyszałam dziewczęcy głos, który krzyczał "Ja Ci gn...u dam" - relacjonuje kobieta. Następnie pojechała do domu dziecka. Syna znalazła skulonego i płaczącego na kanapie. 15-latek wił się z bólu i wymiotował. Matka wezwała karetkę - pracownicy wcześniej nie dzwonili na pogotowie.
Zdiagnozowano u niego wstrząs mózgu i krwiaka na płucu. Spędził w szpitalu trzy tygodnie. Dom dziecka w Kątach Wrocławskich nie odniósł się do tego zdarzenia, potwierdzono tylko, że doszło do pobicia. Placówka była już wielokrotnie kontrolowany i zdarzały się w niej nieprawidłowości, np. problemy z wypłacaniem kieszonkowego.
Sąd rodzinny zajął się już tą sprawą, jednak matka 15-latka chce zaskarżyć ośrodek z powodu zaniedbania obowiązków.
TVN24/x-news
Gdy zaczęto go bić, chłopiec wybrał w telefonie numer do matki i zadzwonił. - Odebrałam telefon i usłyszałam dziewczęcy głos, który krzyczał "Ja Ci gn...u dam" - relacjonuje kobieta. Następnie pojechała do domu dziecka. Syna znalazła skulonego i płaczącego na kanapie. 15-latek wił się z bólu i wymiotował. Matka wezwała karetkę - pracownicy wcześniej nie dzwonili na pogotowie.
Zdiagnozowano u niego wstrząs mózgu i krwiaka na płucu. Spędził w szpitalu trzy tygodnie. Dom dziecka w Kątach Wrocławskich nie odniósł się do tego zdarzenia, potwierdzono tylko, że doszło do pobicia. Placówka była już wielokrotnie kontrolowany i zdarzały się w niej nieprawidłowości, np. problemy z wypłacaniem kieszonkowego.
Sąd rodzinny zajął się już tą sprawą, jednak matka 15-latka chce zaskarżyć ośrodek z powodu zaniedbania obowiązków.
TVN24/x-news