W ubiegłym tygodniu w miejskim autobusie we Wrocławiu doszło do incydentu, który został nagrany przez jednego z pasażerów, a następnie opublikowany w internecie. Na filmie widać, jak kontroler wrocławskiego MPK trzyma torebkę jednej z pasażerek i nie pozwala jej opuścić pojazdu.
- Pasażerka skasowała bilet już po ogłoszeniu kontroli. Podała kontrolerowi legitymację studencką na potwierdzenie prawa do ulgi. Nie spodziewała się, że kontroler zakwestionuje ważność tego biletu. Ddy kobieta dowiedziała się, że kontroler wystawi jej mandat wyrwała mu legitymację i uniemożliwiła dokończenie spisywania danych. Kontroler nie chciał dopuścić do ucieczki pasażerki, więc dokonał tzw. ujęcia obywatelskiego, przewidzianego ustawą prawo przewozowe - powiedziała Agnieszka Korzeniowska z wrocławskiego MPK.
Zdaniem Renaty Popławskiej, rzecznik pasażera we wrocławskim MPK, "z tego filmu wynika, że pasażerka próbuje uciec, dlatego trzeba było zastosować prawo do ujęcia, czyli poprosić o zostanie w autobusie do momentu przybycia służb". Przyznała przy tym, że kontroler musi stosować się do określonych zasad, a "użycie siły wobec pasażera musi być adekwatne do sprzeciwu osoby, którą chce zatrzymać". - Mężczyzna trzymał pasażerkę za torbę. Nie użył wobec niej siły fizycznej, ale ta kobieta nie chciała dostosować się do polecenia. Pasażer zawsze powinien wykonywać polecenia kontrolera.
Wrocławski przewoźnik stoi na stanowisku, że kontroler nie przekroczył uprawnień. Wskazuje też, że to pasażerowie nie są świadomi swoich obowiązków wynikających z prawa przewozowego. Również prawnicy stwierdzili, że do kontrolera nie można mieć zastrzeżeń, ponieważ "miał prawo ująć pasażerkę i robił to z umiarem". Ich zdaniem mógł jedynie opuścić autobus, aby nie opóźniać jego odjazdu. W tym miejscu Popławska zaznacza jednak, że kontroler nie mógł tego zrobić, ponieważ "jeśli pasażer opuści pojazd, to kontroler nie ma podstaw do wypisania mandatu".
Ostatecznie kobieta i tak otrzymała mandat. Kontroler zdążył spisać część danych, na podstawie których ustalił jej tożsamość. Okazuje się, że ma ona na swoim koncie cztery wezwania do zapłaty.
TVN 24
Zdaniem Renaty Popławskiej, rzecznik pasażera we wrocławskim MPK, "z tego filmu wynika, że pasażerka próbuje uciec, dlatego trzeba było zastosować prawo do ujęcia, czyli poprosić o zostanie w autobusie do momentu przybycia służb". Przyznała przy tym, że kontroler musi stosować się do określonych zasad, a "użycie siły wobec pasażera musi być adekwatne do sprzeciwu osoby, którą chce zatrzymać". - Mężczyzna trzymał pasażerkę za torbę. Nie użył wobec niej siły fizycznej, ale ta kobieta nie chciała dostosować się do polecenia. Pasażer zawsze powinien wykonywać polecenia kontrolera.
Wrocławski przewoźnik stoi na stanowisku, że kontroler nie przekroczył uprawnień. Wskazuje też, że to pasażerowie nie są świadomi swoich obowiązków wynikających z prawa przewozowego. Również prawnicy stwierdzili, że do kontrolera nie można mieć zastrzeżeń, ponieważ "miał prawo ująć pasażerkę i robił to z umiarem". Ich zdaniem mógł jedynie opuścić autobus, aby nie opóźniać jego odjazdu. W tym miejscu Popławska zaznacza jednak, że kontroler nie mógł tego zrobić, ponieważ "jeśli pasażer opuści pojazd, to kontroler nie ma podstaw do wypisania mandatu".
Ostatecznie kobieta i tak otrzymała mandat. Kontroler zdążył spisać część danych, na podstawie których ustalił jej tożsamość. Okazuje się, że ma ona na swoim koncie cztery wezwania do zapłaty.
TVN 24