Sean Rad, jeden z założycieli serwisu społecznościowego Tinder, nie będzie dłużej prezesem spółki.
Jak informuje "Forbes", zarząd spółki wymusił na Radzie rezygnację z funkcji prezesa Tinder. Ma to mieć związek z aferą seksualną wewnątrz firmy. Była wiceprezes Whitney Wolfe oskarżyła o molestowanie seksualne jednego ze współzałożyciela Tinder i byłego dyrektora marketingu Justina Mateena. Jej zdaniem mężczyzna stosował wobec niej seksistowskie komentarze oraz wysyłał jej SMS-y i e-maile o takiej treści. Kobieta stoi też na stanowisku, że straciła pracę przez swoją płeć. W związku z zamieszaniem zarząd podjął decyzję o oczyszczeniu atmosfery wokół firmy, aby uspokoić inwestorów. Szacuje się, że Tinder wart jest ponad miliard dolarów. Rad pozostanie w członkiem zarządu, jednak trwają już poszukiwania jego następcy na stanowisku prezesa.
TVN 24 BiŚ
TVN 24 BiŚ