- Pacjent z fragmentem deski w głowie zgłosił się na Szpitalny Oddział Ratunkowy - mówi rzeczniczka szpitala w Koninie, Maria Karczewska. Do wypadku doszło prawdopodobnie w trakcie prac budowlanych. Odłamek był zbyt duży, by głowa pacjenta mieściła się w tomografie, więc strażacy, pod nadzorem lekarza, musieli skrócić deskę.
Drewniany element wbił się tuż pod okiem i przeszedł na wylot. - Kawałek deski wbił się w zatokę szczękową i wyszedł z tyłu głowy - tłumaczy Karczewska.
Strażacy pod nadzorem lekarza skrócili deskę. Dzięki temu można było wykonać prześwietlenie głowy 40-latka. Wkrótce potem pacjent został przewieziony do szpitala w Poznaniu, gdzie lekarze z Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej usunęli obiekt z głowy rannego.
- Jak dotąd nie stwierdzamy powikłań. Stan chorego jest stabilny - poinformował Kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, dr hab Krzysztof Osmola.
TVN24
Strażacy pod nadzorem lekarza skrócili deskę. Dzięki temu można było wykonać prześwietlenie głowy 40-latka. Wkrótce potem pacjent został przewieziony do szpitala w Poznaniu, gdzie lekarze z Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej usunęli obiekt z głowy rannego.
- Jak dotąd nie stwierdzamy powikłań. Stan chorego jest stabilny - poinformował Kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, dr hab Krzysztof Osmola.
TVN24