Beckham, który kosztował Real 35 milionów euro, prezentował się słabo i po godzinie opuścił plac gry. Hiszpańskie gazety wystawiły mu najniższe noty z całego zespołu.
"Pierwszy występ Beckhama w Hiszpanii to była katastrofa - nie biegał, nie podawał, nie strzelał" - napisał "As".
Z kolei "Marca" oceniła: "Gra Beckhama była tak szara, jak koszulki Realu". Zdaniem "El Mundo" Anglik wypadł bardzo miernie.
Piłkarz, określany w Hiszpanii jako "Spice-Boy" ze względu na muzyczną przeszłość żony, przyznał, że zagrał słabo, a swoją postawę tłumaczył zmęczeniem forsownymi treningami w ostatnich dniach. "Wszyscy czuliśmy się ciężcy i zmęczeni" - powiedział. Zapytany, czy szybko można spodziewać się poprawy, odparł: "Tak, bo gorzej już grać nie mogę".
Beckham został mało przychylnie przyjęty przez 18 tys. kibiców na stadionie w Walencji. Przy każdym jego dojściu do piłki słychać było przeraźliwe gwizdy i buczenie.
W poniedziałek Beckham opuścił nowych kolegów i odleciał do Anglii, gdzie w środę w drużynie narodowej wystąpi w meczu z Chorwacją.
sg, pap