Policjanci ostrzegają przed oszustami z fundacji z Częstochowy, która zbiera pieniądze na chore dzieci. Okazało się, że nazwiska rzekomo chorych dzieci były fikcyjne, tak samo jak umowy członków fundacji z ich rodzicami. Zbiórki przeprowadzano w miastach na Śląsku i Opolszczyźnie.
Cały proceder wyszedł na jaw po tym, jak jedna z mieszkanek Częstochowy poprosiła policjantów o sprawdzenie kobiety, która zbierała pieniądze na ulicy. Funkcjonariusze sprawdzili dokumenty kobiety i całej fundacji - były bez zarzutów.
Okazało się jednak, że zbierano pieniądze na rzecz dwójki rzekomo chorych dzieci: Olgi Szymko i Jakuba Wolskiego. Nazwiska i imiona były fikcyjne. Umowy z ich rodzicami również. - Trudno oszacować na razie, ile osób wpłacało pieniądze, bo nie ma na to dokumentacji - powiedziała Joanna Lazar z policji w Częstochowie.
Funkcjonariusze zarekwirowali rozprowadzane przez fundację cegiełki, które były sprzedawane po pięć złotych. Policjanci proszą o kontakt wszystkie oszukane osoby.
rmf24.pl
Okazało się jednak, że zbierano pieniądze na rzecz dwójki rzekomo chorych dzieci: Olgi Szymko i Jakuba Wolskiego. Nazwiska i imiona były fikcyjne. Umowy z ich rodzicami również. - Trudno oszacować na razie, ile osób wpłacało pieniądze, bo nie ma na to dokumentacji - powiedziała Joanna Lazar z policji w Częstochowie.
Funkcjonariusze zarekwirowali rozprowadzane przez fundację cegiełki, które były sprzedawane po pięć złotych. Policjanci proszą o kontakt wszystkie oszukane osoby.
rmf24.pl