W Kaliningradzie działają oszuści, którzy próbują wyłudzić pieniądze od rosyjskich obywateli wysyłając im fałszywe mandaty rzekomo wystawione przez polskie fotoradary.
Rosyjski serwis internetowy Klops.ru opisał przypadek kobiety z Kaliningradu, która otrzymała rzekomy mandat wystawiony w Elblągu na podstawie zdjęć z polskiego fotoradaru. Na początku grudnia Rosjanka spędziła w tym mieście swoje urodziny. Krótko potem dostała list opatrzony polskim godłem, którego treść przedstawiono w dwóch językach: po polsku i po rosyjsku.
Zawiadomiono ją, że przekroczyła prędkość i wzywano ją do zapłacenia mandatu. Wpłata miała być dokonana na konto rosyjskiego Alfa-Banku, a w razie szybkiej reakcji, płacący mógł liczyć na rabat. Nadawcy listu przedstawili się jako komornicy z Warszawy. Załączone zdjęcia ukazywały tył jej auta.
Kobieta zachowała czujność i odkryła, że firma nie istnieje, a pod podanym w liście adresem funkcjonuje jedynie skrzynka kontaktowa. W zlokalizowanym na terenie obwodu kaliningradzkiego polskim centrum przedsiębiorczości dowiedziała się, że inne osoby również powiadamiały tę placówkę o takim procederze.
pp, prawo.rp.pl,
Zawiadomiono ją, że przekroczyła prędkość i wzywano ją do zapłacenia mandatu. Wpłata miała być dokonana na konto rosyjskiego Alfa-Banku, a w razie szybkiej reakcji, płacący mógł liczyć na rabat. Nadawcy listu przedstawili się jako komornicy z Warszawy. Załączone zdjęcia ukazywały tył jej auta.
Kobieta zachowała czujność i odkryła, że firma nie istnieje, a pod podanym w liście adresem funkcjonuje jedynie skrzynka kontaktowa. W zlokalizowanym na terenie obwodu kaliningradzkiego polskim centrum przedsiębiorczości dowiedziała się, że inne osoby również powiadamiały tę placówkę o takim procederze.
pp, prawo.rp.pl,