Około 2 kilogramów złotych kosztowności straciła 55-latka z Krakowa. Jak wykazało śledztwo, biżuterię zabrał jej osiemnastoletni wnuczek.
W połowie grudnia kobieta zorientowała się, że z jej mieszkania zniknęły cenne przedmioty. Jej zdziwienie było tym większe, że biżuteria była schowana w schowku, w zagłówku fotela. Kobieta nie potrafiła powiedzieć policjantom kiedy kosztowności zniknęły.
Po wszczęciu śledztwa, policjanci zaczęli podejrzewać 18-letniego wnuka krakowianki. Chłopak przyznał się do zabrania biżuterii. Jak twierdzi, potrzebował pieniędzy by zaimponować dziewczynie. Kosztowności nie udało się odzyskać, gdyż młody mężczyzna od razu sprzedawał je w okolicznych lombardach.
Za kradzież biżuterii, 18-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
rk, tvn24.pl
Po wszczęciu śledztwa, policjanci zaczęli podejrzewać 18-letniego wnuka krakowianki. Chłopak przyznał się do zabrania biżuterii. Jak twierdzi, potrzebował pieniędzy by zaimponować dziewczynie. Kosztowności nie udało się odzyskać, gdyż młody mężczyzna od razu sprzedawał je w okolicznych lombardach.
Za kradzież biżuterii, 18-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
rk, tvn24.pl