Między miejscowościami Jelcz-Laskowice oraz Miłoszyce (woj. dolnośląskie) opel tigra wpadł do rowu po tym, jak, według kierowcy, na drogę wybiegło zwierzę. Jak wykazały badania, 30-latek miał 1,6 promila alkoholu w organizmie - podaje Kontakt 24.
- 30-letni kierowca opla tigra tłumaczył się, że na drogę wybiegło mu zwierzę i wjechał do rowu - wyjaśniła podinsp. Alicja Jędo, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oławie.
Kierowca będzie miał sprawę w sądzie.
Kontakt 24
Kierowca będzie miał sprawę w sądzie.
Kontakt 24