Raif Badawi, saudyjski bloger, publicznie bronił wolności wypowiedzi - został za to oskarżony o odstępstwo od wiary. "Masz prawo myśleć, co tylko chcesz, masz prawo wyrażać to, co myślisz. Twoje przekonania są twoim prawem, tak samo jak miłość czy nienawiść" - pisał Badawi.
W 2014 r. blogera skazano na 10 lat więzienia, tysiąc batów i grzywnę. Karę cielesną podzielono - przez 20 tygodni otrzymywał 50 razów. Badawi najpierw założył forum "Wolni Saudyjscy Liberałowie", a później pisał w internecie, że ateiści, żydzi, chrześcijanie i muzułmanie są sobie równi.
Za blogerem wstawili się w obrońcy praw człowieka i przywódcy Zachodu. Wyrok potępiły m.in. Niemcy, Kanada i Stany Zjednoczone. Pomimo nacisków ze strony opinii międzynarodowej, okazało się, że mężczyźnie grozi o wiele surowsza kara za "przewinienia".
Żona Badawiego w rozmowie z "Independent" przekonywała, że sędziowie ponownie chcą postawić jej męża przed sądem i do listy zarzutów dołączyć apostazję - czyli najcięższy grzech w Islamie. Za odstępstwo od wiary w Arabii Saudyjskiej kara się śmiercią.
Wyborcza.pl
Za blogerem wstawili się w obrońcy praw człowieka i przywódcy Zachodu. Wyrok potępiły m.in. Niemcy, Kanada i Stany Zjednoczone. Pomimo nacisków ze strony opinii międzynarodowej, okazało się, że mężczyźnie grozi o wiele surowsza kara za "przewinienia".
Żona Badawiego w rozmowie z "Independent" przekonywała, że sędziowie ponownie chcą postawić jej męża przed sądem i do listy zarzutów dołączyć apostazję - czyli najcięższy grzech w Islamie. Za odstępstwo od wiary w Arabii Saudyjskiej kara się śmiercią.
Wyborcza.pl