Policja znalazła ciało poszukiwanej 56-latki zmumifikowane w mieszkaniu. Kobieta nie żyje od co najmniej miesiąca, ale nikt o tym nie wiedział, ponieważ jej konkubent, według informacji policji, "trzymał zwłoki w mieszkaniu pod stertą ciuchów" - podaje TVN 24.
Kobieta ze Słupska była poszukiwana od stycznia. Zaginięcie zgłosiła jej rodzina.
Podczas poszukiwań policjanci rozmawiali z konkubentem. - Oczywiście sprawdzaliśmy wszystkie tropy. Były pewne rozbieżności w informacjach, które od niego uzyskaliśmy. Niektóre rzeczy nam się nie zgadzały, chcieliśmy z nim jeszcze raz porozmawiać, ale nas unikał. Dowiedzieliśmy się też, że para nie stroniła od alkoholu - powiedział Rober Czerwiński ze słupskiej policji.
Podczas wizyty w mieszkaniu mężczyzny, 66-latek pokazał policjantom zwłoki. - Rzeczywiście znaleziono tam ciało. Można powiedzieć, że było zmumifikowane. W związku z tym zatrzymaliśmy tego 66-latka i przesłuchaliśmy go - dodał Czerwiński.
Kobieta zmarła z przyczyn naturalnych, konkubentowi nie postawiono zarzutów.
TVN 24
Podczas poszukiwań policjanci rozmawiali z konkubentem. - Oczywiście sprawdzaliśmy wszystkie tropy. Były pewne rozbieżności w informacjach, które od niego uzyskaliśmy. Niektóre rzeczy nam się nie zgadzały, chcieliśmy z nim jeszcze raz porozmawiać, ale nas unikał. Dowiedzieliśmy się też, że para nie stroniła od alkoholu - powiedział Rober Czerwiński ze słupskiej policji.
Podczas wizyty w mieszkaniu mężczyzny, 66-latek pokazał policjantom zwłoki. - Rzeczywiście znaleziono tam ciało. Można powiedzieć, że było zmumifikowane. W związku z tym zatrzymaliśmy tego 66-latka i przesłuchaliśmy go - dodał Czerwiński.
Kobieta zmarła z przyczyn naturalnych, konkubentowi nie postawiono zarzutów.
TVN 24