Oto on: Kiraly - Bodog, Dragoner, Juhar - Boor, Lipcsei, Lisztes, Dardai, Fuzi - Szabics, Feher.
W sobotę w południe skład reprezentacji Polski na mecz z Węgrami ogłosił też trener Paweł Janas. W jedenastce, która wybiegnie na boisko znaleźli się: Dudek - Kłos, Bąk, Rząsa - Krzynówek, Mila, Sobolewski, Szymkowiak, Michał Żewłakow - Niedzielan, Rasiak.
Mecz na stadionie im. Ferenca Puskasa w Budapeszcie rozpocznie się o 17.00. Będzie to ostatni mecz fazy grupowej eliminacji piłkarskich mistrzostw świata dla polskiej reprezentacji. Aby zapewnić sobie miejsce w barażach i przedłużyć nadzieje na awans do mistrzostw Europy podopieczni trenera Pawła Janasa muszą wygrać i liczyć, że Szwedzi pokonają na własnym stadionie Łotyszy. Każde inne rozwiązanie zamyka "biało- czerwonym" drogę na portugalskie stadiony.
Zdaniem Michała Żewłakowa, który po raz pierwszy zagra w reprezentacji na prawej pomocy, "kompozycja naszego składu oznacza jedno - lewa strona jest zdecydowanie ofensywna, a prawa nie ma żadnej dominującej cechy. Moja obecność na prawym skrzydle i umiejętności obronne pozwolą nam w razie potrzeby płynnie przejść z systemu 3-5-2 na 4-4-2. Ale to już zależy od tego jak ułoży nam się mecz" - powiedział.
Według niego, najniebezpieczniejszymi zawodnikami w reprezentacji Węgier są Krisztian Lisztes i Pal Dardai, "stanowiący motor drużyny" oraz Imre Szabics, "znajdujący się w świetnej formie napastnik VfB Stuttgart". Anderlechtu Bruksela.
"To oni decydują o obliczu zespołu. Reszta to dobrzy piłkarze, ale nie należy ich przeceniać. Węgrzy są jak najbardziej do ogrania" - uważa Żewłakow.
em, pap