Dreamliner, którym pasażerowie z Warszawy mieli lecieć do Toronto, miał kilkugodzinne opóźnienie. Podróżującym kazano opuścić samolot na lotnisku z powodu "konieczności przeprowadzenia restartu jednego z systemów" - podaje Kontakt 24.
Na lotnisku Chopina pasażerowie dreamlinera czekali kilka godzin, podczas których nie otrzymywali żadnych komunikatów.
- Komputer samolotu, który miał wylecieć do Toronto, zasygnalizował konieczność przeprowadzenia restartu jednego z systemów - powiedział przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT SA. Maszynę dodatkowo zatankowano po restarcie i wystartowała ona do Toronto po godzinie 18.
Jak podało Biuro Prasowe przewoźnika, pasażerowie oczekujący na opóźniony lot otrzymali kanapki oraz napoje.
Kolejne problemy?
Na początku kwietnia z powodu "niestandardowej turbulencji" Dreamliner LOT-u, który leciał z Warszawy do Londynu, zawrócił na lotnisko. Biuro prasowe linii lotniczych poinformowało, że turbulencję zgłosiła załoga samolotu.
Przedstawiciele LOT-u zapewniają, że takie działania "zdarzają się w codziennej operacyjnej działalności każdej linii lotniczej".
Kontakt 24, TVN24
- Komputer samolotu, który miał wylecieć do Toronto, zasygnalizował konieczność przeprowadzenia restartu jednego z systemów - powiedział przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT SA. Maszynę dodatkowo zatankowano po restarcie i wystartowała ona do Toronto po godzinie 18.
Jak podało Biuro Prasowe przewoźnika, pasażerowie oczekujący na opóźniony lot otrzymali kanapki oraz napoje.
Kolejne problemy?
Na początku kwietnia z powodu "niestandardowej turbulencji" Dreamliner LOT-u, który leciał z Warszawy do Londynu, zawrócił na lotnisko. Biuro prasowe linii lotniczych poinformowało, że turbulencję zgłosiła załoga samolotu.
Przedstawiciele LOT-u zapewniają, że takie działania "zdarzają się w codziennej operacyjnej działalności każdej linii lotniczej".
Kontakt 24, TVN24