Nowa ofensywa feministek

Nowa ofensywa feministek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dr Rebeca Gomperts, inicjatorka przypłynięcia do Polski statku-kliniki aborcyjnej przyznała, że jej organizacja zastanawia się nad możliwością przesyłania do Polski pigułek wczesnoporonnych.
"Zastanawiamy się nad możliwością przesyłania pigułek do Polski (...) ze względu na prośby, które otrzymujemy" - oznajmiła Gomperts na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie. Zaznaczyła, że "nie jest to jeszcze postanowione". Zapewniła też, że "Kobiety na Falach" chcą, by sprowadzanie leków odbywało się zgodnie z prawem. "Nie zamierzamy nimi handlować" - podkreśliła. Konferencję zorganizowała Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, by podsumować pobyt statku "Langenort" w Polsce. Feministki są przekonane, że właśnie jego przypłynięcie do Polski i spotkania "Kobiet na Falach", m.in. z Parlamentarną Grupą Kobiet, przyczyniły się do przyspieszenia prac nad liberalizacją ustawy o aborcji.

"Langenort" przypłynął do Władysławowa w czerwcu, by - jak przekonywały organizatorki - szkolić w zakresie antykoncepcji i  zdrowia reprodukcyjnego. Trzykrotnie wypłynął też z Polkami na  pokładzie na wody międzynarodowe, gdzie - jak z kolei donosiły media - przeprowadzane były zabiegi przerwania ciąży za pomocą środków wczesnoporonnych, tzw. pigułki RU486.

Na konferencji Gomperts powiedziała, że "setki kobiet" dzwoniły na uruchomioną przez Holenderki infolinię, gdzie mogły dowiedzieć się o usługach świadczonych przez fundację "Kobiety na Falach". "Dzwoniły kobiety, które same próbowały wywołać aborcję, błagały o  przesłanie pigułek (wczesnoporonnych), były gotowe przyjechać (do Władysławowa) z bardzo daleka" - opowiadała. Przekonywała, że  prośby o pomoc nie ustały po odpłynięciu statku, że cały czas przychodzą maile od Polek z poparciem, prośbami o pomoc, i także -  o przesłanie pigułek.

Wyraziła też pogląd, że jeśli kobiety zaczęłyby "masowo" przekraczać granice i dokonywałyby aborcji legalnie w innych krajach, być może wtedy polscy lekarze opowiedzieliby się za jej legalizacją. Zdaniem feministek, lekarzom "nie opłaca się" bowiem zalegalizowanie aborcji, gdyż dokonują jej w podziemiu za średnio 2 tys. zł.

Wszystkie uczestniczki konferencji zgodziły się co do tego, że  "kobiety nie mogą czekać do czasu akcesji do UE". Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka poinformowała, że organizacja chce, by można było, w zgodzie z  prawem, udzielać informacji m.in. o możliwości usunięcia ciąży za  granicą. Zwróciła się też do parlamentarzystów o zapisanie takiej możliwości w polskim ustawodawstwie.

Zapytana przez dziennikarzy, czy planuje ponowne przypłynięcie statku do Polski, Gomperts odparła: "Zastanawiamy się nad ponownym przyjazdem. Zdecydowanie tego nie wykluczamy".

rp, pap