- Rozmiar zjawiska jest naprawdę duży. Osobiście takiej inwazji insektów nie widziałam - mówi Arleta Miśkiewicz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świebodzinie, o pladze karaluchów w Dąbrówce Wielkopolskiej. Jak dodaje, zwalczenie prusaków może potrwać bardzo długo.
Jak zauważa Marek Miśkiewicz, mieszkaniec Dąbrówki Wielkopolskiej, insekty są niebezpieczne szczególnie dla małych dzieci. - Jak się dziecko budzi z płaczem, to nie wiadomo, czy gdzieś ten prusak nie wszedł. On może wejść do nosa, może wejść do buźki, do uszka - martwi się mężczyzna.
Według mieszkańców, za inwazję odpowiada właściciel pobliskiego wysypiska śmieci, firma Wexpool. Prokurent przedsiębiorstwa Andrzej Niemiec przyznaje, że firma była przekonana, że łatwo zdoła wytępić karaluchy. - Będziemy musieli zwiększyć siły do walki z tymi insektami - zapowiada Niemiec.