Choć ustawa o zapłodnieniu metodą in vitro powstawała kilka lat, sprawia wrażenie, jakby była pisana na kolanie i w pośpiechu. Niektóre z jej zapisów wywołują przerażenie zarówno u pacjentów, jak i u lekarzy wykorzystujących metodę zapłodnienia pozaustrojowego. Nowo uchwalone przepisy pełne są dziur i luk, które powodują, że nie są zabezpieczone prawa pacjenta. W dodatku przepisy wchodzą w życie w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy. To krótki termin na dostosowanie się do nowego prawa, zwłaszcza że nie są gotowe jeszcze rozporządzenia szczegółowe. Jeśli nie powstaną do listopada, kliniki zajmujące się obecnie tymi zabiegami nie będą miały prawa leczenia. Dla wielu par oznaczałoby to przerwanie terapii i konieczność rozpoczynania jej na nowo, kiedy przepisy wykonawcze powstaną.
Ale nawet jeśli rząd się z tym wyrobi, nadal wiele spraw nie zostanie rozwiązanych – stanowić one będą zagrożenie dla dobra pacjenta i istniejących klinik.
Dzieci gorszych rodziców
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.