W roku 2016 należy spodziewać się wzrostu wyjazdów typu incentive, które cieszą się dużą popularnością wśród Polaków. Jednak najbardziej interesują ich bezpieczne kraje. Dlatego branża turystyki motywacyjnej poszerza ofertę o tak odległe kraje jak Australia i Nowa Zelandia.
Polacy w związku z wydarzeniami terrorystycznymi i falą uchodźców omijają niektóre destynacje. Ważny jest dla nich wypoczynek w interesującym, ale jednocześnie bezpiecznym miejscu. Dlatego z reguły odrzucają propozycje wyjazdów do krajów, które narażone są na potencjalne konflikty. Liczą, że organizatorzy zaoferują im także unikalną ofertę.
– Z pewnością będziemy musieli rezygnować z tych kierunków, które nie cieszą się dobrą sławą z uwagi na akty terrorystyczne lub napływ uchodźców. Na pewno są to takie państwa jak Turcja, Tunezja, Maroko, Francja, czy Grecja. Są to kierunki, które z pewnością będą omijane na mapie naszych wyjazdów, uważa Patrycja Werema, MICE Director Hello Poland DMC.
Według Patrycji Weremy obecna sytuacja na świecie i rosnące wymagana klientów sprawiają, że firmy z branży incentive muszą poszukiwać takich destynacji, które nie wiążą się z bezpośrednim zagrożeniem. Jednocześnie muszą wziąć pod uwagę dodatkowe wymagania klienta. Istotne jest, czego on oczekuje od wyjazdu i jaki cel chce osiągnąć.
– Organizatorzy powinni zainteresować się także tymi miejscami, które dotychczas z różnych względów nie były bardzo popularne. Z uwagi na bezpieczeństwo będziemy teraz mieli okazję realizować wyjazdy także do dalekich krajów np. do Australii czy Nowej Zelandii. Z powodu odległości, kosztów i czasu przelotu były to kierunki, które przeważnie schodziły na dalszy plan, mówi Patrycja Werema.
Sytuacja na polskim rynku jest podobna do tej, która jest na zagranicznych rynkach. Dla wszystkich europejskich organizatorów wyjazdów incentive najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo. Zwracają oni także uwagę na inne czynniki jak np. niestabilność kursów walut. Ich zadaniem jest zapewnienie pobytu na jak najwyższym poziomie. Wiedzą oni doskonale, że dzięki temu klient skorzysta z ich usług ponownie, na czym zyska cała branża.
MondayNews.pl
– Z pewnością będziemy musieli rezygnować z tych kierunków, które nie cieszą się dobrą sławą z uwagi na akty terrorystyczne lub napływ uchodźców. Na pewno są to takie państwa jak Turcja, Tunezja, Maroko, Francja, czy Grecja. Są to kierunki, które z pewnością będą omijane na mapie naszych wyjazdów, uważa Patrycja Werema, MICE Director Hello Poland DMC.
Według Patrycji Weremy obecna sytuacja na świecie i rosnące wymagana klientów sprawiają, że firmy z branży incentive muszą poszukiwać takich destynacji, które nie wiążą się z bezpośrednim zagrożeniem. Jednocześnie muszą wziąć pod uwagę dodatkowe wymagania klienta. Istotne jest, czego on oczekuje od wyjazdu i jaki cel chce osiągnąć.
– Organizatorzy powinni zainteresować się także tymi miejscami, które dotychczas z różnych względów nie były bardzo popularne. Z uwagi na bezpieczeństwo będziemy teraz mieli okazję realizować wyjazdy także do dalekich krajów np. do Australii czy Nowej Zelandii. Z powodu odległości, kosztów i czasu przelotu były to kierunki, które przeważnie schodziły na dalszy plan, mówi Patrycja Werema.
Sytuacja na polskim rynku jest podobna do tej, która jest na zagranicznych rynkach. Dla wszystkich europejskich organizatorów wyjazdów incentive najważniejszą kwestią jest bezpieczeństwo. Zwracają oni także uwagę na inne czynniki jak np. niestabilność kursów walut. Ich zadaniem jest zapewnienie pobytu na jak najwyższym poziomie. Wiedzą oni doskonale, że dzięki temu klient skorzysta z ich usług ponownie, na czym zyska cała branża.
MondayNews.pl
