Kajetan P. przyznał się do zabójstwa. Zrezygnował z adwokata

Kajetan P. przyznał się do zabójstwa. Zrezygnował z adwokata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kajetan P. (fot. policja.pl) 
Kajetan P., któremu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przedstawiono zarzut zabójstwa, przyznał się do winy i zrezygnował z prawa do adwokata - poinformował portal TVP Info.

Kajetan P. został przewieziony do prokuratury okręgowej, której budynek jest chroniony przez wzmocnione siły policji, na krótko przed godziną 10.Mężczyzna został przesłuchiwany w charakterze podejrzanego i przyznał się do winy. Czeka go jeszcze badanie psychiatryczne, które jest niezbędne do tego, aby ocenić, czy może odpowiadać za zarzucane mu czyny.

W piątek, 26 lutego około godz. 11:00 Kajetan P. w asyście polskich i maltańskich policjantów wsiadł do samolotu wojskowego na Malcie. Lot trwał sześć godzin. W czasie lotu towarzyszyli mu funkcjonariusze z wydziału konwojowego Komendy Głównej Policji.

Pomoc Maltańczyków

W trakcie śledztwa, gdy ustalono, że podejrzany mógł zbiec na Maltę, polscy policjanci zostali przydzieleni do maltańskich i wraz z nimi wytypowali miejsca, do których mógł się udać Kajetan P. na terenie wyspy – W jednym z wytypowanych miejsc, czyli na największej pętli autobusowej w Valletcie, poszukiwany wysiadł z jednego z autobusów i wtedy policjanci maltańscy dokonali jego zatrzymania – opisał okoliczności zatrzymania podejrzanego jeden z funkcjonariuszy. – W momencie zatrzymania on był naprawdę bardzo, bardzo zdziwiony. Natomiast zachowywał się bardzo spokojnie. Widać było po nim totalny spokój. Nienerwowy, nie kombinował. Zero emocji – dodał.

W poszukiwaniach Kajetana P. łącznie wzięło udział ponad 100 policjantów. Ze strony polskiej byli to funkcjonariusze z Warszawy i Poznania. Z relacji stołecznych "łowców cieni" wynika, że przez cały czas poszukiwań, pracom towarzyszyło ogromne zaangażowanie policjantów z innych krajów.

Brutalne zabójstwo na Żoliborzu

Kajetan P. miał poznać swoją ofiarę w bibliotece na warszawskiej Woli, gdzie pracował. Kobieta, jego równolatka, miała mu udzielać lekcji włoskiego. Z ustaleń prokuratury wynika, że straż pożarna, wezwana lutego o godz. 15:00 na ulicę Potocką w Warszawie, po ugaszeniu niewielkiego pożaru znalazła pozbawione głowy ciało młodej kobiety.

Jednym z lokatorów mieszkania przy ul. Potockiej był poszukiwany Kajetan P. Śledczy ustalili tożsamość ofiary. To 30-letnia Katarzyna J., której zaginięcie z mieszkania na Woli zgłosił współlokator. W wynajmowanym przez nią lokalu znaleziono liczne ślady krwi. Prokuratura uważa, że właśnie tam Kajetan P. zabił kobietę, po czym przewiózł ciało kobiety do wynajmowanego przez siebie mieszkania przy ul. Potockiej.

TVN Warszawa, Wprost.pl