Teraz okazało się, że morderca był na warunkowym zwolnieniu, jednak policja nie wiedziała o tym. Sąd nie zdążył natomiast z decyzją o cofnięciu warunkowego zwolnienia pomimo, że otrzymywał zgłoszenia, iż 34-latek nęka kobietę i namawia ją do odwołania zeznań.
Akta sprawy zostały sprawdzone przez sąd. Stwierdzono, że wszystko odbywało się w zgodzie z procedurami. – Wniosku nie dało się złożyć szybciej – zapewnił rzecznik sądu Aleksander Brzozowski.
Zgłoszenia bez odpowiedzi
Prokuratura zajęła się sprawdzeniem postępowania policji w tej sprawie. Wątpliwości śledczych ma budzić niezastosowanie wobec 34-latka aresztu mimo że nakłaniał on kobietę do odwołania zeznań, czyli mataczenia, co stanowi podstawową przesłankę do aresztowania. Jak się okazało, 21-latka czterokrotnie zawiadamiała policję o tym, że były partner ją nęka, pisała także maile w tej sprawie do prokuratury, jednak nie przyniosły one odzewu.
Zabójstwo w Żernikach
Przypomnijmy, w środę 23 marca w Żernikach w woj. wielkopolskim mężczyzna zamordował 21-letnią kobietę, zadając jej kilkanaście ciosów nożem. 34-latek czekał aż Monika G. wraz z matką wyjdą z pracy. Na parkingu przy firmie zaatakował 21-latkę i kilkanaście razy ugodził ją nożem. Matka zaatakowanej zaczęła wzywać pomoc, na miejscu pojawił się pracownik ochrony, jednak ciężko rannej kobiety nie udało się uratować.
Mężczyzna uciekł z miejsca zbrodni. On i zamordowana byli wcześniej parą. Za 34-latkiem ostał wystawiony list gończy. W niedzielę znaleziono jego ciało. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Radio Zet, policja.pl