Od "chcę kupić bekon" po "obawiam się nudystów". Najdziwniejsze telefony do konsulatu

Od "chcę kupić bekon" po "obawiam się nudystów". Najdziwniejsze telefony do konsulatu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bekon
Bekon Źródło: Fotolia
Biuro Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii co roku musi zmierzyć się z niemal 500 tys. telefonów od brytyjskich obywateli przebywających za granicą.

Mężczyzna, u którego niesmak wzbudzili hiszpańscy nudyści i kolejny, zmęczony ciągłym poszukiwaniem angielskiego bekonu, znaleźli się pośród osób, które były autorami najbardziej nietypowych telefonów, z jakimi miały do czynienia brytyjskie konsulaty w minionym roku.

Pracownicy Biura Spraw Zagranicznych, które zapewnia pomoc brytyjskim turystom za granicą, podkreślają, że z usług instytucji powinny korzystać osoby, które znajdą się w szczególnych sytuacjach. Mimo tego, pośród 500 tys. obsłużonych w zeszłym roku rozmówców, znalazło się kilku takich, którzy zgłosili się z nietypowymi żądaniami, które urzędnicy uznali za bezzasadne.

Wśród nich w pamięci pracowników konsulatu pozostał mężczyzna, który planował przeprowadzić się do Hiszpanii, ale martwił się, że może natrafić na nudystów spacerujących po ulicach, jak też fan bekonu, który nie mógł go znaleźć zagranicą i uznał za stosowne poszukać pomocy w konsulacie.

Do biura zgłosiła się też m.in. przebywająca w Libanie kobieta, która miała problem ze znalezieniem angielskiego kamerdynera, czy Brytyjczyk, który miał problem ze znalezieniem zatrudnienia w Singapurze.

Europejski filmowiec skontaktował się z kolei z biurem, ponieważ poszukiwał angielskiego emeryta, który mógłby wystąpić w jego nowej produkcji. Kobieta, która przyjechała do Rosji, zatelefonowała do konsulatu, ponieważ czuła się rozczarowana tym, że po przylocie do Petersburga nie zastała nikogo, kto mógłby ją oprowadzić po mieście.

Independent