To raczej prawdziwy cud, a nie dowód na nasz profesjonalizm - skomentowali ukraińscy lekarze uratowanie mężczyzny, który po noworocznych imprezach miał 8 promili alkoholu we krwi.
42-letni mieszkaniec Tarnopola (zachodnia Ukraina) został znaleziony nieprzytomny na dworcu kolejowym. Gdy po reanimacji doszedł do siebie powiedział, że nic nie pamięta od momentu, jak z dwoma przyjaciółmi zaczął czwartą butelkę wódki.
Los jego współbiesiadników jest nieznany, ale - jak twierdzą lekarze - niewiele jest szans na to, że jeszcze żyją.
Za śmiertelny poziom zawartości alkoholu we krwi zazwyczaj uznaje się 5 promili.
em, pap